Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Historia, jakiej nie znacie: Jeden koniak, dwie bomby

Adolf Hitler w Norymberdze, 1938 r. Adolf Hitler w Norymberdze, 1938 r. BEW
Hitlera otaczała tak szczelna sieć ochrony, że nawet atak samobójczy nie dawał gwarancji sukcesu – wiele prób zakończyło się fiaskiem.

13 marca 1943 r. na lotnisku pod Smoleńskiem wylądował niemiecki czterosilnikowy Focke-Wulf Fw 200 Condor. Nie był to zwykły samolot, lecz specjalnie opancerzona i uzbrojona maszyna dyspozycyjna kanclerza III Rzeszy Adolfa Hitlera, eskortowana przez myśliwce Bf 109. Hitler miał się spotkać ze sztabem feldmarszałka Günthera von Kluge, dowódcy Grupy Armii Środek.

Czytaj też: Czy Adolf Hitler był Żydem?

Czarna Kapela

Znalazło się tam też kilku niemieckich oficerów mających zupełnie inne plany i związanych z wojskową organizacją spiskową Schwarze Kapelle. Zawiązana jeszcze przed wybuchem II wojny światowej przy wiedzy i czynnym udziale Wilhelma Canarisa, szefa Abwehry, usiłowała nie dopuścić do wojny, jednak szachowana przez SD (wywiad, kontrwywiad i służbę bezpieczeństwa SS), nie mogła działać efektywnie.

Czytaj też: Zemsta pilota na gestapo

Po bitwie pod Stalingradem dla członków Czarnej Kapeli stało się jasne, że polityka Hitlera i jego sposób prowadzenia wojny zakończy się dla Niemiec całkowitą klęską. Oczywistym było, że Hitlera od władzy odsunąć się nie da – nie tylko z powodu monopartyjnego systemu zbudowanego przez nazistów, ale też ogromnego poparcia społecznego i niezachwianej wiary mas w „ostateczne zwycięstwo”. Jedyną opcją, jak pozostała, było zabójstwo.

Reklama