TOMASZ TARGAŃSKI: – W powszechnej świadomości Polaków komuniści to zdrajcy i zbrodniarze. Ale wielu z nich pochodziło z patriotycznych domów, często byli zanurzeni w tradycji romantycznej. Jaka była ewolucja ideowa polskich komunistów?
ANDRZEJ FRISZKE: – Polski komunizm, podobnie jak polska idea niepodległościowa, wziął się z marzenia. W przypadku komunistów było to marzenie o budowie nowego, sprawiedliwego społeczeństwa, wolnego od wyzysku, konfliktów religijnych i narodowościowych. Komuniści wierzyli, że taki świat jest nie tylko możliwy, ale wręcz konieczny. Drogą do tego celu było obalenie dotychczasowego porządku ekonomiczno-społecznego, i to obalenie go w całości, począwszy od systemu kapitalistycznego, a na państwach narodowych kończąc.
Z kolei marzeniem drugiej części polskiej lewicy – socjalistów – była niepodległość i zbudowanie państwa sprawiedliwego społecznie. Podkreślali oni konieczność szerokiego ludowładztwa, praw obywatelskich, radykalnego ograniczenia kapitalizmu – wszystko to miało się zrealizować w odbudowanym państwie polskim, ponieważ tylko ono ich zdaniem mogło zapewnić robotnikom awans społeczny i polityczny. Oba te nurty narodziły się w latach 90. XIX w., a ich spór zawierał się w pytaniu: państwo czy rewolucja? Zdaniem socjalistów niezbędnym elementem zmiany była niepodległość. Komuniści ją odrzucali i chcieli rewolucji.
Co w takim razie przyciągało do komunizmu takich ludzi, jak Feliks Kon czy Karol Radek? Z ich biografii wynika, że polski patriotyzm był przystankiem na drodze do marksizmu.
Tak, ale nie była to postawa typowa wśród polskich komunistów. Drogi do radykalnego marksizmu były różne. W książce cytuję np. listy młodego Feliksa Dzierżyńskiego do siostry, z których wyłania się obraz człowieka wydobywającego z ewangelii bezkompromisowo interpretowany postulat równości ludzi.