Niedawna śmierć Wojciecha Zabłockiego przywołała wspomnienia o złotym pokoleniu polskich szermierzy. Błyszczeli na planszach i w szarym życiu PRL.
Mówiono o nich: dzieci Jánosa Keveya. Przyjechał do Polski rok przed wybuchem II wojny światowej w aurze autorytetu profesora szermierki Węgierskiej Królewskiej Szkoły Sportu Wojskowego i Szermierki. Polska nie była wówczas, jeśli chodzi o sportowy fechtunek, białą plamą (na igrzyskach olimpijskich 1928 i 1932 r. brązowe medale zdobywała drużyna szablistów), ale „transfer” Keveya miał przyspieszyć realizację marzeń o złocie.
Popisowy flesz
Pracę przerwał wybuch wojny.
Polityka
4.2021
(3296) z dnia 19.01.2021;
Historia;
s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Pokolenie Wołodyjowskich"