Kilka dni przed niedawną śmiercią Ryszarda Szurkowskiego TVP Sport pokazała film dokumentalny poświęcony karierze mistrza. Odsłonił się przed twórcami dokumentu bardziej niż zwykle. Pozwolił kamerom towarzyszyć mu podczas mozolnej rehabilitacji. W czerwcu 2018 r. podczas wyścigu weteranów wokół Kolonii Szurkowski uległ wypadkowi. Uszkodził rdzeń kręgowy, stracił władzę w nogach i rękach. Od tamtej pory poruszał się tylko na wózku, a jego rytm dnia wyznaczany był wizytami w gabinetach specjalistów, którzy walczyli o przywrócenie mu sprawności. Postępy były jednak niewielkie.
– Ani na moment się nie załamał. Nie znam nikogo, kto byłby w stanie znieść taki nakład pracy. Rysiek miał nieprawdopodobną chęć życia i hart ducha – mówi Krzysztof Wyrzykowski, dziennikarz sportowy i wieloletni komentator telewizyjny kolarskich wyścigów, autor m.in. napisanej wspólnie z Szurkowskim książki „Być liderem”.
Pompką w bramie
Lata 60., Polska Kronika Filmowa donosi: „Znakomita postawa naszych kolarzy w Wyścigu Pokoju porwała cały kraj. A już Warszawa kompletnie oszalała! Przed specjalnymi punktami informacyjnymi na ulicach miłośnicy sportu gromadzili się, jeszcze zanim odlegli o setki kilometrów kolarze ruszyli na start”.
Ludzie wertują gazety, gestykulują, dyskutują, cisną się na chodnikach, by być jak najbliżej centrum wydarzeń. Motorem napędowym wyścigu jest prasowy triumwirat polsko-czechosłowacko-enerdowski. „Trybuna Ludu”, „Rude Pravo” i „Neues Deutschland”. To sprawdzony patent na popularyzację imprezy; dobry przykład dały największe sportowe dzienniki Włoch i Francji, stojące za Giro d’Italia i Tour de France.
Powojenna Polska nie ma wielu sportowych sukcesów.