Byli jak muszkieterowie: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Ale to gwiazda Ryszarda Szurkowskiego świeciła najjaśniej. Był mistrzem, idolem, legendą złotych dla kolarstwa lat 70.
Polakom zawody rowerowe kojarzą się z majowym Wyścigiem Pokoju, który - poza tym, że był pasjonującą rywalizacją - miał silną oprawę propagandową. Jego zapomniany dziś przodek to przedwojenny wyścig na trasie Warszawa - Berlin.
Kiedy wygrał Wyścig Pokoju, wyrósł na bohatera rozpalającego wyobraźnię. Uwielbiano go, noszono na rękach, naśladowano. Majowy wyścig ostatecznie przeszedł do historii trzy lata temu. A
Wiele osób, które pamiętają dawny Wyścig Pokoju, wciąż uważa, że było to najważniejsze wydarzenie sportowe ostatniego 50-lecia. Młodszym trudno zapewne zrozumieć, co takiego miały w sobie kolarskie zawody, że na ich punkcie cały kraj ogarniało szaleństwo, przy którym dzisiejsza małyszomania jest ledwie maleńkim zauroczeniem.