W okresie międzywojennym środowiska konserwatywne w Polsce nie szczędziły wysiłków, by przy pomocy paragrafu oraz armii prokuratorów i policjantów wyeliminować z życia społecznego przypadki kontroli urodzeń. Potrzebni byli odpowiedni ludzie na właściwych stanowiskach. W całej swej oczywistości objawiło się to podczas prac nad treścią Kodeksu karnego z 1932 r. Wtedy to przy redagowaniu artykułów antyaborcyjnych rozkwitł prawodawczy talent księdza profesora Bronisława Żongołłowicza.
Minister w sutannie
W okresie dwudziestolecia kilkukrotnie udało się skutecznie udaremnić reformy, do których dążyli ludzie przedstawiani później jako degeneraci zmierzający do erozji rodziny i mordowania nienarodzonych. Jednym z najzagorzalszych przeciwników zmian rzucających wyzwanie Bożemu porządkowi był ks. Żongołłowicz. Trzeba przyznać, że miał po temu kwalifikacje. Wykształcenie teologiczne zdobywał na Akademii Duchownej w Petersburgu. Tam też w 1917 r. już w atmosferze rewolucyjnego wrzenia udało mu się uzyskać doktorat z prawa kanonicznego. Teologię wykładał w seminarium duchownym w Kownie, a prawo kanoniczne na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, na katolickim uniwersytecie w Lublinie oraz na wszechnicy poznańskiej. Zapamiętano go jako inteligentnego polemistę i porywającego mówcę.
Ks. profesor udzielał się również politycznie. Konkordat zawarty między Rzeczpospolitą Polską i Stolicą Apostolską w 1925 r. wśród wielu swobód i przywilejów, jakimi polscy duchowni mogli się cieszyć, przyznał im prawo do nieskrępowanego uczestnictwa w życiu publicznym. Dzięki temu w 1930 r. ks. Żongołłowicz zdobył mandat posła na Sejm III kadencji w okręgu Lida. Startował z listy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. Od czerwca 1930 r. do kwietnia 1936 r. realizował się jako wiceminister wyznań religijnych i oświecenia publicznego.