Prekursorka autoreklamy, autorka najsłynniejszej książki kucharskiej „365 obiadów za 5 złotych”, drażniła brakiem skromności. Jej książki przez pół wieku zapełniały księgarnie, a ona, pisząc kolejne, była ciągle w ruchu – na charytatywnych akcjach, balach, wystawach. Niektórzy się wyzłośliwiali: „Panoszy się w mieście jak pawie pióro w kapeluszu”.
Kobiety ją uwielbiały. Objaśniała im życie, nie tylko gotowanie. W drugiej połowie XIX w. była znaną i kto wie, czy nie najzamożniejszą kobietą w Królestwie Polskim. Plan na życie miała prozaiczny. Chciała być dobrą żoną, matką, wspierać ubogich, uczyć się, być nowoczesną panią domu.
Prawie wszystkie udokumentowane ślady jej życia zmiotły druga wojna światowa i powstanie warszawskie. Wiadomo, że urodziła się 17 października 1826 r. w Warszawie. Rodzice, Fryderyk i Henrietta Bachmanowie, byli kalwinistami. Fryderyk pracował jako radca prawny w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Jego żona, jak przystało na kobietę z ich sfery, dbała o rodzinę, zarządzała służbą. Pragmatyczni Bachmanowie osobisty sukces i dobrobyt uważali za powinność wobec siebie, społeczeństwa i Boga. Lucyna była wierna tym zasadom.
Kiedy jej starszy brat był w szkole, do niej przychodziła guwernantka. Włoszka uczyła ją gry na pianinie, śpiewu, geografii, poruszania się z gracją i tańców, co należało do kanonu wychowania panien na wydaniu. Matka podsuwała jej książki z biblioteki, a pastor uczył religii. Kalwinizm widzi głęboki sens w pracy, przedsiębiorczości i wykorzystywaniu talentów, ucząc, że działalność gospodarcza nie powinna być drogą prowadzącą do wyzysku, lecz szansą mnożenia talentów w służbie dobru. Z tej różnicy między katolickim a kalwińskim podejściem do sukcesu i zamożności w dorosłym życiu Lucyny wynikną przykre dla niej komentarze: „groszorób, myśli tylko o pieniądzach”.