Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Historia, jakiej nie znacie: pierwszy samochodowy napad na bank

De Dion-Bouton, pierwszy automobil policji francuskiej De Dion-Bouton, pierwszy automobil policji francuskiej Bridgeman Images / EAST NEWS
Pojawienie się ładowanej do rewolwerów i pistoletów amunicji zespolonej, telefonu i, jak się okaże, przede wszystkim samochodu dało przestępcom zupełnie nowe możliwości...

Nieco starszy Czytelnik (czyli taki w wieku niżej podpisanego) pamięta być może z telewizji polskiej nadawany za ancien regime′u znakomity francuski serial „Brygady tygrysa”. Owe „brygady” nie były bynajmniej wymysłem scenarzystów. W 1907 r. Georges Clemenceau, wszechwładny minister spraw wewnętrznych i jednocześnie francuski premier, dostrzegł potrzebę gruntownego zreformowania policji. Czas był najwyższy, bo gdy wspominana do dziś z rozrzewnieniem la belle époque zamieniła się w fin de siècle, nowe wynalazki zrewolucjonizowały również metody popełniania zbrodni. Pojawienie się ładowanej do rewolwerów i pistoletów amunicji zespolonej, telefonu i, jak się okaże, przede wszystkim samochodu dało przestępcom zupełnie nowe możliwości, tymczasem francuscy żandarmi na prowincji jeździli konno, policjanci w miastach co najwyżej na rowerach, a jedni i drudzy raporty pisali piórem ze stalówką.

Czytaj też: Od ostrza, wody, świni. Zabójstwa w dawnej Anglii

Brygady starego tygrysa

Clemenceau, nazywany nie tylko przez swoich zwolenników „starym tygrysem” (a sam o sobie lubiący mówić, że jest „pierwszym gliniarzem Francji”), powołał na stanowisko Prefekta Policji Célestina Henniona, wybitnego praktyka i człowieka wierzącego w nowoczesność. Za jego namową Clemenceau zgodził się zorganizować 12 wydzielonych „brygad mobilnych”, od przezwiska ministra nazwanych przez prasę „brygadami tygrysa”.

Reklama