AGNIESZKA KRZEMIŃSKA: – Bella gerant alii, tu, felix Austria, nube! – Niech inni prowadzą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, żeń się! Ta parafraza Owidiusza dotyczy politycznych mariaży Habsburgów, które pozwoliły im stać się potęgą na przełomie XV i XVI w.
OSKAR ROJEWSKI: – Powiedzenie to jest nieco późniejsze, ale politykę rozszerzania wpływów dzięki mariażom Habsburgowie prowadzili od późnego średniowiecza. Poszczęściło się im, bo gdy arcyksiążę i syn cesarza Maksymilian I planował swój ożenek z Marią Burgundzką w 1476 r., jej ojciec Karol Śmiały żył, jednak niespodziewanie rok później zginął w bitwie pod Nancy. Habsburg w imieniu żony zaczął więc rządzić księstwem Burgundii. Dzieci tej pary szkolono na władców i starannie ożeniono – syna Filipa Pięknego z Joanną Kastylijską zwaną Szaloną, co Habsburgom zapewniło koronę Hiszpanii; córkę Małgorzatę wydano za brata Joanny – Jana z Asturii, a po jego szybkiej śmierci za Filiberta II Pięknego. Gdy znów owdowiała, sprzeciwiła się kolejnym planom małżeńskim i w imieniu cesarza była pierwszą namiestniczką Niderlandów.
W procesie kojarzenia małżeństw na dworach wymieniano się wizerunkami kandydatów do zamążpójścia. Czy portrety wiernie oddawały ich wygląd?
W końcu XV w. były jeszcze symboliczne, w późnośredniowiecznej stylistyce, dopiero na początku kolejnego wieku doszło do przełomu i portrety zaczęły być bardziej realistyczne.
Może Habsburgom było to na rękę, w końcu nie słynęli z urody, tylko z wydatnych szczęk, a z drugiej strony wygląd był mniej ważny niż posiadana ziemia i wpływy.
Uroda jest względna, a wierne oddanie nawet takich cech jak wydatna szczęka było ważne, bo stanowiło dowód, że ma się do czynienia z Habsburgiem, poza tym taki wierny wizerunek przekazywał też wiele innych ważnych informacji, np.