Kluczem do rozwikłania zagadki Muszkieterów jest założyciel i przywódca całej organizacji – Stefan Witkowski. Rocznik 1903. Urodzony w Moskwie, gdzie jego ojciec kończył studia medyczne. Po 1918 r. zamieszkał z rodziną w Warszawie, a podczas wojny z bolszewikami zaciągnął się na ochotnika do wojska. Rodzina Witkowskich miała mocne związki z armią (ojciec Stefana służył zawodowo).
Już podczas studiów na Politechnice Warszawskiej w jego głowie rodziły się niebywałe pomysły, którymi chciał zainteresować władze wojskowe. Z relacji Jana Podolskiego, kolegi Witkowskiego z tamtego okresu, wiemy, że obmyślił on projekt czerpania energii elektrycznej z atmosfery (pomysł miał się opierać na różnicy potencjałów elektrycznych między warstwami atmosfery ziemskiej), poinformował o nim ministerstwo, które z kolei zwróciło się do rady wydziału elektrycznego o merytoryczną ocenę. Projekt został skrytykowany jako utopia, ale zdaniem Podolskiego nie przeszkodziło to Witkowskiemu w przekonaniu władz wojskowych do postawienia w okolicach Milanówka kilku wież, z których miała być czerpana energia.
Kameleon
Na początku lat 30. XX w., parę lat po ukończeniu studiów Witkowski wyjechał do Szwajcarii, gdzie pracował nad swoimi wynalazkami. Tam miał nawiązać stosunki z antysanacyjną opozycją, skupiającą się wokół Ignacego Jana Paderewskiego. Jednocześnie utrzymywał ożywione kontakty z władzami wojskowymi w kraju. Marszałek Rydz-Śmigły wysłał do Genewy delegację z Biura Studiów Państwowych Zakładów Inżynierii, aby zapoznać się z jego wynalazkami – w tym z prototypem silnika samochodowego zasilanego dowolnym rodzajem paliwa.
Choć ministerstwo hojnie dotowało prace Witkowskiego, przesyłając mu niemałe kwoty (w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych – wypłaty zlecał osobiście Rydz-Śmigły), to żaden z jego projektów nie doczekał się realizacji.