Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Trójkąt ukraiński

Między kolonizacją a patriotyzmem. Z prof. Danielem Beauvois rozmawia Jagienka Wilczak
Wspólna organizacja zawodów piłkarskich Euro 2012 zbliża do siebie Polskę i Ukrainę, które od czasów odzyskania niepodległości z wielkim trudem próbują opowiedzieć wzajemną historię. A było na tym polu wiele przekłamań i mistyfikacji. Oto jak to widzi francuski badacz, uhonorowany Nagrodą Historyczną "Polityki".

Jagienka Wilczak: – Panie profesorze, pana książka „Trójkąt ukraiński. Szlachta, carat i lud na Wołyniu, Podolu i Kijowszczyźnie 1793–1914” mówi o smutnych czasach w polskiej historii. Po trzecim rozbiorze Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy, a ludzi dopadł pesymizm i niemoc. To interesujący kawałek dziejów dla historyka?

Daniel Beauvois: – Pasjonujący dla mnie, bo odkrywałem nieznany ląd. To wszystko, co nakreśliłem, choć z konieczności skrótowo, to są rzeczy nieznane. Cieszę się, że mogłem się przyczynić do postępu wiedzy o tej epoce. Zwłaszcza że konflikty społeczne tego okresu najchętniej były przemilczane przez historyków.

Uważa pan, że Polacy kolonizowali Ukrainę?

Zagadnienie jest delikatne. Jestem świadom, że słowo kolonizacja nie pasuje do ówczesnej sytuacji na wschodzie dawnej Rzeczpospolitej, która była raczej wypadkową systemu demokracji szlacheckiej i feudalizmu. Ale jeśli porówna się położenie chłopa pańszczyźnianego na Ukrainie i Murzyna w koloniach, to faktyczna sytuacja życiowa obu grup miała pewne podobieństwa. Tylko w takim sensie to porównanie jest zasadne. Powiem tak: historycznie to nieprawda, ale faktycznie tak to wyglądało.

Portret kreśli pan raczej ponury: polscy oligarchowie byli okrutnikami, nie respektowali praw ludzkich swoich poddanych, ukraińskich chłopów.

Reklama