Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Żołnierze wyklęci po czesku

Żołnierze wyklęci po czesku. Władze chciały utajnić tę niewygodną historię

Bracia Mašinowie: Ctirad (z lewej) i Josef, kopia fotografii zrobionej w USA w 1988 r. Bracia Mašinowie: Ctirad (z lewej) i Josef, kopia fotografii zrobionej w USA w 1988 r. David Maxwell/AFP / EAST NEWS
Czesi też toczą spór o tych, którzy krwawo przeciwstawili się nowej, komunistycznej władzy.
Milan Paumer z grupy ruchu oporu braci Mašinów
przed pomnikiem upamiętniającym uczestników
antykomunistycznego ruchu oporu i ofiary
reżimu totalitarnego w czeskim Brnie, 2009 r.Igor Sefr / CTK Photo/PAP Milan Paumer z grupy ruchu oporu braci Mašinów przed pomnikiem upamiętniającym uczestników antykomunistycznego ruchu oporu i ofiary reżimu totalitarnego w czeskim Brnie, 2009 r.

Czechy nie mają tradycji zbrojnych zrywów i partyzantki. Choć dodać trzeba – w nowożytnej historii. Bo czeskie „sierotki husyckie” pod koniec średniowiecza złupiły i spustoszyły pół Europy Środkowej. Wiek XIX, czas kiedy tworzyły się współczesne kultury narodowe, wytworzył w Czechach tradycję walki o prawa narodowe na drodze codziennej pracy organicznej, działań politycznych w parlamencie, rywalizacji gospodarczej i „walki” o majestatyczne budowle w Pradze, które „przyćmią wiedeńskie odpowiedniki” (Teatr Narodowy, Muzeum Narodowe itp.). Los oszczędził Czechom takich doświadczeń jak brutalna pacyfikacja Polski po powstaniu styczniowym. Nie musieli też bronić swojego prawa do istnienia przed najazdem w 1920 r.

Słowo „partyzant” ma potocznie nieco inne znaczenie w Czechach niż w Polsce czy we Francji. Partyzanci to ludzie, którzy w 1945 r., gdy skończyła się niemiecka władza, organizowali nowy porządek. W czasie wojny ruch oporu rozumiano raczej jako przygotowywanie struktur na powojnie i wywiad, a nie działania zbrojne.

W Czechach od połowy XIX w. panowała wiara w słowiańskiego rosyjskiego „starszego brata” i jego „prawdziwe rozumienie naturalnej, ludowej demokracji”. Czechy były jednym z bastionów europejskiego ruchu robotniczego, a w okresie międzywojennym komunistycznego. Przywódca komunistyczny i poseł do czechosłowackiego parlamentu Klement Gottwald rzucał w twarz innym posłom z sejmowej mównicy w 1929 r.: „Jeździmy rzeczywiście uczyć się do Moskwy. A wiecie czego? Od rosyjskich bolszewików jeździmy się uczyć, jak wam skręcić kark. A wiecie, że rosyjscy bolszewicy są w tym mistrzami. Jeszcze wam przejdzie śmiech”. Dla bardzo wielu ludzi lewicy było to przemówienie świetne oratorsko.

Polityka 31.2023 (3424) z dnia 25.07.2023; Historia; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Żołnierze wyklęci po czesku"
Reklama