Akcja asymilacja
Akcja asymilacja. Dlaczego w II RP zburzono 150 cerkwi? To haniebna karta naszej historii
W upalny letni dzień 1938 r. do małej podlaskiej wsi przyjechała policja w asyście żołnierzy uzbrojonych w karabiny maszynowe. Celem ich wizyty było zniszczenie drewnianej cerkwi.
Wieść o nieproszonych gościach szybko rozniosła się po okolicy i obok świątyni zgromadzili się mieszkańcy: kobiety z dziećmi, dziewczęta, chłopcy, starzy gospodarze. Wszyscy bezradnie patrzyli, jak policjanci odbijali krokwie i zakładali mocne grube liny, które przymocowali do stojących nieopodal samochodów. Gdy auta ruszyły na pełnym gazie, ściany budowli zachwiały się. „Wówczas – jak wspominał na łamach „Wiadomości Londyńskich” w 1962 r. katolicki mieszkaniec tej wsi piszący pod pseudonimem Raróg – padł na kolana tłum i jęk przeciągły, szloch i zawodzenie zagłuszyły grzmot walącego się na stos belek dachu. (…) Tłum klęczał, modląc się i płacząc”. A policja i wojsko udały się do kolejnej wsi…
Akcja niszczenia prawosławnych cerkwi miała ostatecznie wyplenić dziedzictwo zaboru rosyjskiego. Ale świątynia, o której była mowa powyżej, pochodziła z XVII w. Dlaczego więc doszło do jej zburzenia? Bo w swoim pędzie do pozbycia się pamiątek po zaborcach zapomniano, iż prawosławie nie jest „ruskie”. Jego ojczyzną jest wielonarodowe i wielokulturowe Cesarstwo Rzymskie z Palestyną jako prowincją. Dlatego korzeni tego wyznania należy szukać w Ziemi Świętej.
Pierwsi prawosławni pojawili się w naszym kraju w IX w., wskutek misji świętych braci Cyryla i Metodego. Liczba wyznawców tej religii wzrosła za panowania Kazimierza Wielkiego, który przyłączył do Polski Ruś Halicko-Włodzimierską. W XVI w. w obrębie Rzeczpospolitej znalazły się ziemie zasiedlone przez Białorusinów i Ukraińców. W województwie łódzkim, Lublinie i Kaliszu pierwszymi wyznawcami wschodniego chrześcijaństwa byli greccy i macedońscy kupcy, którzy uciekli do Polski w połowie XVIII w.