Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Kto pocieszy pocieszycielki?

„Pocieszycielki”. Jak Japończycy zmuszali Koreanki do pracy w domach publicznych

Koreańskie dziewczęta do towarzystwa wyzwolone w 1945 r Koreańskie dziewczęta do towarzystwa wyzwolone w 1945 r UIG / Getty Images
O tysiącach Koreanek zmuszanych przez okupacyjną armię japońską do pracy w wojskowych domach publicznych milczano przez dekady. Do dziś temat jest źródłem koreańsko-japońskich napięć.
Polityka

W jednym z odcinków fabularnego południowokoreańskiego serialu „Pachinko” główna bohaterka, Sunja, po powrocie do ojczyzny odkrywa wojenną przeszłość swoich przyjaciółek z dzieciństwa. Po 1937 r., gdy sytuacja w Korei była szczególnie zła, a warunki życia cięższe niż dotychczas, młodziutkie Bokhee i Donghee z portowej mieściny niedaleko Busan dostały propozycję pracy w fabryce w Mandżurii. Bieda popchnęła je do zaakceptowania oferty i opuszczenia Korei. Po zakończeniu drugiej wojny światowej wróciły do Busan, jednak młodsza z sióstr, Donghee, nie poradziła sobie z traumą i popełniła samobójstwo. Dla widzów koreańskich jest oczywiste, czego doświadczyły w Mandżurii – ubogie, niewykształcone, pozbawione rodziny zostały oszukane i trafiły do japońskiego wojskowego burdelu. Stały się przymusowymi pracownicami seksualnymi, jak je eufemistycznie nazywano: comfort women, „kobietami pocieszycielkami”.

Tysiące niewolnic

Ta filmowa historia oddaje tragizm rzeczywistych ofiar, których liczba sięga tysięcy. „Kobiety pocieszycielki”, zwane też z japońskiego ianfu, były przymuszane do pracy w burdelach zorganizowanych i kontrolowanych przez Cesarską Armię Japońską. Pochodziły z obszarów podbitych przez Japończyków, przede wszystkim z Korei, Chin i Filipin, jak również z Wietnamu, Tajwanu, Birmy, Malajów, Indochin Francuskich, Tajlandii, a także z Holenderskich Indii Wschodnich, Timoru Portugalskiego oraz Papui-Nowej Gwinei. W stworzonym przez japońską armię systemie przymusowej prostytucji znalazły się również kobiety z samej Japonii, choć było ich znacznie mniej niż Koreanek czy Chinek.

Nieznana jest dokładna liczba ofiar tego procederu i bardzo trudno ją ustalić. Zajmujący się tematem japońskich zbrodni wojennych historyk Yoshiaki Yoshimi w książce „Comfort Women: Sexual Slavery in the Japanese Military during World War II” oszacował, że przez system w ciągu całego jego istnienia przewinęło się co najmniej 50 tys.

Polityka 14.2024 (3458) z dnia 26.03.2024; Historia; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Kto pocieszy pocieszycielki?"
Reklama