Ukrainiec pod specjalnym nadzorem
Ukraińcy wysiedleni w akcji „Wisła” chcieli wrócić na swoje ziemie. To był tor przeszkód
Ukraińcy wywiezieni przymusowo w 1947 r. na tzw. Ziemie Odzyskane upominali się o prawo do powrotu na Podkarpacie i pisali w tej sprawie listy do władz centralnych. Niektórzy, nie czekając na pozwolenie, próbowali wracać na własną rękę. Wojsko i milicja szybko ich lokalizowały. Za złamanie zakazu podróżowania na obszary objęte niedawno operacją wysiedleńczą groziły surowe kary, włącznie z aresztowaniem. Jeśli kończyło się na przetransportowaniu z powrotem na Pomorze lub Warmię, „uciekinier” mógł mówić o szczęściu.
19 czerwca 1951 r. rząd w tajnym piśmie upomniał urzędników wojewódzkich, powiatowych i gminnych, że źle pilnują zakazu wyjazdów Ukraińców w rodzinne strony. Co prawda w kwietniu 1952 r. Biuro Polityczne KC PZPR przyjęło uchwałę zezwalającą na ponowne osiedlanie się wygnańców („z wyjątkiem elementów wyraźnie szkodliwych”) w Bieszczadach czy Beskidzie Niskim, ale z zastrzeżeniem: „Zezwolenia na wyjazdy powrotne ograniczyć do wyjątkowych wypadków i rygorystycznie przestrzegać podporządkowania się przepisom prawnym w wypadkach samowolnego opuszczania gospodarki na Ziemiach Zachodnich”.
Jeszcze w czerwcu 1955 r. sekretariat KC PZPR przesłał list do komitetów wojewódzkich i powiatowych partii: „Spowodować likwidację samowolnych powrotów ludności ukraińskiej do poprzednich miejsc zamieszkania (…). Komitety (…) województw lubelskiego i rzeszowskiego winny dopilnować, by prezydia rad narodowych w stosunku do osób, które powróciły po 30 czerwca 1952 r., powracają nadal i uporczywie domagają się zwrotu swych poprzednich gospodarstw, zajętych obecnie przez osadników, PGR-y, spółdzielnie produkcyjne (…) – ponownie je wysiedliły”. Rząd uchylił jednak furtkę. Legalizował powroty po 30 czerwca 1952 r.