Historia

Myśl płynie do Niemiec

Rosyjscy uczeni uciekają przed wojną do Niemiec. Te exodusy mają długą tradycję

BE&W, Getty Images, AlbertZawada/Agencja Wyborcza.pl, Barbara Zanon/Getty Images
Rosyjska agresja na Ukrainę przyniosła jeszcze jeden skutek. Ożywiła długą tradycję emigracji Rosjan do Niemiec, do Berlina zwłaszcza. A zaczęło się od rewolucji październikowej.
W 1922 r. niemieckie statki (na fot. „Oberbürgermeister Haken”) wywiozły z radzieckiej Rosji setki uczonych i intelektualistów.AN/Wikipedia W 1922 r. niemieckie statki (na fot. „Oberbürgermeister Haken”) wywiozły z radzieckiej Rosji setki uczonych i intelektualistów.

Powieść Michaela Köhlmeiera „Das Philosophenschiff” (Statek filozofów) to niemieckie wydarzenie literackie sezonu. Dopiero w marcu została wyparta z koronowanej dwudziestki bestsellerów „Spiegla” przez pośmiertną błahostkę Márqueza. Ciekawe, że na wojenny exodus z Rosji do Niemiec błyskawicznie zareagował akurat austriacki prozaik. Swój pomysł oparł na rzeczywistej deportacji w 1922 r. ponad dwustu intelektualistów z bolszewickiej Rosji. Pomysłodawcą całej akcji był Lenin, wykonaniem zajęła się Czeka. Autor wkłada tę historię w usta światowej sławy architektki, świętującej w 2008 r. swoje setne urodziny. Z tej okazji angażuje pisarza lubiącego łączyć fikcję z faktami. Wchodzą w tę grę. On nie bardzo jej wierzy. A ona opowiada, jak w wieku 14 lat wypłynęła statkiem widmem wraz z rodzicami i kilkunastoma innymi deportowanymi rodzinami z Piotrogrodu.

Nie byli pewni, czy nie zostaną wrzuceni do morza. Przed wyjazdem przesłuchiwano ich i zastraszano. Stracili całe mienie. W pamięci stulatki pozostało jedynie okazałe petersburskie mieszkanie jej dzieciństwa… Rodzice się zastanawiali, czym podpadli. Paryskim romansem matki w 1908 r. z niedawno rozstrzelanym przez bolszewików poetą Nikołajem Gumiłowem czy przedwojennymi kontaktami ojca z Borysem Sawinkowem – terrorystą, a potem ministrem w rządzie Kiereńskiego? A może jakieś związki z Fanny Kaplan, która niedawno ciężko postrzeliła Lenina, czy z Leonidem Kannegiserem, który zabił Moisieja Urickiego, szefa piotrogrodzkiej Czeki?

Wątpliwości rozwiewa sam Lenin, który – na poły sparaliżowany – też zostaje dowieziony na statek. Myszkująca po pokładach dziewczyna natyka się na wodza rewolucji, gdy ten w malignie majaczy o sensie rewolucyjnego terroru. Przygląda się z ukrycia, jak czekiści wyrzucają Lenina za burtę.

Polityka 24.2024 (3467) z dnia 04.06.2024; Esej; s. 67
Oryginalny tytuł tekstu: "Myśl płynie do Niemiec"
Reklama