Protokoły zbrodni
Brawurowa akcja „Iskra-Dog”. Tak powstańcy dokumentowali niemieckie zbrodnie
Jest 6 sierpnia 1946 r., trwa sesja poranna Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze. Przesłuchiwany jest generał-pułkownik Waffen-SS Paul Hausser. Nie występuje w roli oskarżonego, lecz świadka. Zeznaje, że stosunki Waffen SS z ludnością okupowanych krajów były poprawne, że jego oddziały dobrze traktowały miejscową ludność, że zarzuty o brutalność wobec cywilów są bezpodstawne.
Przełom przychodzi, kiedy prowadzący przesłuchanie brytyjski oskarżyciel mjr Elwyn Jones odczytuje trzy zaprzysiężone oświadczenia z oficjalnego polskiego sprawozdania „Zbrodnia niemiecka w Warszawie w 1944 r.”. Wszystkie dotyczą bestialstwa SS. Świadek Aleksandra Kraczkiewicz opisała podpalanie domów na Woli i masowe rozstrzeliwanie jej mieszkańców: „…pada seria strzałów – wrzask, jęki – padam zraniona, tracąc przytomność. Po pewnym czasie ocknęłam się: słyszę, jak dobijają rannych – nie poruszam się, udaję zabitą”. Stanisław Dylak zrelacjonował zbrodnie SS na chorych i rannych pacjentach szpitala przy ul. Długiej: „…dwóch morderców wpadło do sali, jeden z nich trzymał świecę w ręku, bo było już ciemno, drugi trzymający pistolet strzelał z okrzykiem »bandyci«, zabijając leżących w łóżkach”. Maria Bukowska zeznała, jak wyglądał przemarsz jeńców w kolumnie ewakuacyjnej: „…podjeżdża auto, wysiadają oficerowie SS, przyglądają się wychodzącym i zabierają z szeregów trzy ładne młode dziewczęta… Auto odjeżdża, dziewczęta krzyczą, bronią się przed czułościami oficerów SS. Upadła jakaś staruszka, iść dalej nie może. Oficer SS strzela jej w tył głowy”.
Niecałe dwa miesiące później Trybunał Sprawiedliwości uzna Waffen-SS za organizację zbrodniczą, a generał ze świadka stanie się oskarżonym i zostanie skazany na dwa lata więzienia.