Koniec świata piratów stepowych
Sicz Zaporoska, czyli państwo w podróży. Tak się skończył mit założycielski Ukrainy
„Chcemy niniejszym powiadomić wiernych poddanych naszego imperium, że Sicz Zaporoska została ostatecznie unicestwiona, a na przyszłość zabrania się przywoływać nazwę Kozacy Zaporoscy, albowiem ich harde postępowanie stanowiło obrazę Naszej Cesarskiej Wysokości” – ogłoszony przez carycę Katarzynę II 3 sierpnia 1775 r. manifest położył kres istnieniu Siczy Zaporoskiej. Jednocześnie stanowił bezprecedensowy pokaz demagogii, którego nie powstydziliby się współcześni kremlowscy propagandziści.
Katarzyna przeciwstawiła w nim chcących żyć w pokoju „małorosyjskich” chłopów zamieszkującym Sicz Kozakom, opisanym jako ludzie „niewiadomego pochodzenia, języka i wiary”. Ci Kozacy – wedle carycy – żyli z rabunków „w całkowitym próżniactwie, pijaństwie i godnej pogardy ciemnocie”. Aby zatem przywrócić ziemie zaporoskie „użytecznym Ojczyźnie mieszkańcom”, imperatorowa rozkazała swojej armii przeprowadzić – mówiąc językiem XXI w. – „dekozakizację” Ukrainy, czyli wyzwolić Kozaków od nich samych.
Ojciec Dniepr
Nie ma historii Siczy, a co za tym idzie historii Ukrainy, bez Dniepru. Nazwany przez Ukraińców „ojcem Dnieprem” był częścią wielkiego szlaku handlowego od Waregów do Greków, łączącego Skandynawię z Bizancjum. To wzdłuż niego rozwinęła się państwowość Rusi. O tym, że Sicz była w nowożytnej Europie politycznym fenomenem, powiedziano już wiele. Jednak dużo mniej się wspomina, że stanowiła fenomen, który mógł się rozwinąć tylko w określonych warunkach geograficznych i w bardzo konkretnej przestrzeni.
Państwa – szczególnie zaś imperia – aby zaistnieć, potrzebują bowiem określonego „habitatu”. Ich domeną są równiny, najlepiej w pobliżu wielkich rzek.