Seta w spelunie
Burzliwe dzieje spelunek. Tam obchodzono zakazy picia. „Orgia zabawy i pijaństwa moc”
Słowo „mordownia” w dawnej polszczyźnie określało pułapkę w fortyfikacji; otwór wykonany wysoko w zamkowej bramie, pozwalający niespodziewanie zaatakować przeciwnika z góry. Miejsce mordowania wroga stało się jednak z czasem miejscem mordowania trzeźwości i dobrych obyczajów. Obskurny lokal gastronomiczny, w którym klienci piją na umór, kojarzy się z brudem, agresją i przemocą. Alkoholowe piekiełka określano też z niemiecka szynkami, a Samuel Bogumił Linde w Słowniku języka polskiego z początku XIX w. ostrzegał, że w nich „wino gorsze do lepszego przymieszają”. Lokale najniższej kategorii dla biedoty nazywano też spelunkami, co odnotował językoznawca Witold Doroszewski, wyjaśniając, że to miejsca „wykorzystywane przez elementy przestępcze”, a nazwa wywodzi się od dawnego określenia nory.
Zepsuta cywilizacja
Wódka zaczęła się w tych miejscach lać obficie w wieku XIX wraz z upowszechnieniem uprawy ziemniaków, wzrostem liczby gorzelni i rozwojem miast oraz przemysłu. Spadała cena, rosła konsumpcja. Publicyści i lekarze niepokoili się upodobaniem klasy ludowej do wysokoprocentowych trunków. W samej tylko Łodzi w 1859 r. działały 73 szynki. Historyczka łódzka Aneta Bołdyrew w książce o patologiach społecznych „Pijaństwo i alkoholizm w piśmiennictwie Królestwa Polskiego w XIX i na początku XX wieku. Aspekty społeczne, pedagogiczne i kulturowe” zwraca uwagę, że w końcu XIX w. alkoholizmem zagrożone były całe środowiska.
Stopniowo ten nałóg połączony z degradacją moralną zaczęto przypisywać robotnikom i wiązać go z urbanizacją i industrializacją.