Amerykanie mieli swojego Lucky’ego Luciano i Ala Capone, włoska camorra Pasquala Russo, sycylijska cosa nostra Bernarda Provenzano. Ojca chrzestnego miała też mafia rosyjska – był nim Wiaczesław Iwańkow.
Świat kryminalny współczesnej Rosji sięga korzeniami ZSRR. W latach 30. XX w. powstał przestępczy kodeks, błatna gwara, i zwyczaj mianowania worów w zakonie, czyli złodziejskich przywódców. Gułagi, uważane na świecie za narzędzie sowieckich represji politycznych, stanowiły także kolebkę zorganizowanej przestępczości. Niekoronowanym królem tej nowej mafii szybko stał się były zapaśnik Wiaczesław Iwańkow. Swoją wielką karierę rozpoczął w dobie Breżniewa, grabiąc spekulantów i nielegalnych przedsiębiorców.
Polityka
12.2010
(2748) z dnia 20.03.2010;
Świat;
s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Wory story"