Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Klasyki Polityki

Najszybszy wóz w dzielnicy

Najpierw nie zrozumiała. Jak to nie żyją? Wszystkie jej dzieci?

Mirosław Gryń / Polityka
Sebastian obchodził tego dnia 19 urodziny. Rodzice wiedzieli, że do mieszkania przyjdą znajomi jedynaka i będzie alkohol. Ale to przecież urodziny. Pojechali na ryby. Wzięli namiot i sprzęt.

Pod wieczór na imprezie zjawili się Kasia, Jakub, Iza i Michał, a potem Ola, była dziewczyna Sebastiana. Teraz można już było pokazać nowy samochód Opel z silnikiem o pojemności 2500 cm sześc., czarna karoseria, używany, ale w bardzo dobrym stanie, na pewno – stwierdził Sebastian – najszybsze auto w całej dzielnicy. Zaprasza do obejrzenia.

Klucze są w mieszkaniu, pod ręką. Zawsze są, rodzice nie mają w sprawie kluczy obiekcji, choć Seba już dwukrotnie oblał egzamin z prawa jazdy. Jego matka przecież wie, że on umie prowadzić, bo jeździ już drugim samochodem. Ten drugi właśnie kupiony, zapewne nie bez wsparcia ojca hydraulika, bo Seba nigdzie nie pracuje i żadnej szkoły nie skończył. Był w 5-letniej, ale okazała się na jego gust za długa, zamierzał więc pójść do krótszej, do zawodówki. Ale kiedyś.

Dziś są urodziny. Seba wypija parę piw i kilka kieliszków wódki, prezent imieninowy od kumpli, która od wczoraj chłodzi się w lodówce. Wychodzą przed blok. Izę i Michała jakby coś tknęło. Zaczynają się kłócić, nie mają ochoty na dalszą imprezę i opuszczają towarzystwo: Sebastian zaprasza do auta. Posiedzą i posłuchają sobie muzyki. Nagle wkłada kluczyki do stacyjki i ostro rusza. Dziewczyny niby protestują, ktoś mówi – nie rób cyrku czy coś w tym sensie, ale nikt nie krzyczy, że Seba jest pijany, że chce natychmiast wysiąść z tego samochodu, nikt nie wyrywa kluczyków ze stacyjki, nie dzwoni na policję. W końcu nie widać po nim tych 2,22 promili, on sam czuje się dobrze, normalnie. Samochód wyskakuje na ulicę jak z katapulty i już po chwili jest 160 km na liczniku, na niezbyt szerokiej ulicy, chodnikami idą ludzie, jest ciepło, sierpniowy dzień, wciąż jasno na dworze. Pojedzie tylko do pętli, tam ostry wiraż, może się nie wyrobić.

Na pewno by się nie wyrobił, mówi matka Kamila, Wojtka i Mateusza.

Polityka 36.2010 (2772) z dnia 04.09.2010; kraj; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Najszybszy wóz w dzielnicy"
Reklama