Rodzice swoich rodziców
Nie znasz czwartego przykazania? Co jesteśmy winni rodzicom
Spróbujcie napisać na forum internetowym, że macie dość, że już nie macie siły fizycznej, że nie dajecie rady psychicznie. Bo nie jesteście w stanie znieść agresji matki z alzheimerem, odoru ojca z odleżynami. Patrzeć na ich cierpienie. Że wysiadacie finansowo. Natychmiast odparuje wam dziesięciu moralnych rygorystów: A mamusia to ci tyłka nie podcierała, nie zarywała nocy, nie harowała przy tobie?! Nie znasz czwartego przykazania?
To nie jest tak, że o starzeniu społeczeństwa się nie mówi. Jesteśmy wszechstronnie poinformowani, że ludzkie życie się wydłużyło. W ciągu XX w. w Europie los podarował kobiecie 33 lata więcej, a mężczyźnie 29. Że sędziwa starość to cztery wielkie problemy: samotność (26 proc. wskazań respondentów w badaniach Fundacji Ja Kobieta), brak pieniędzy (30 proc.), a przede wszystkim niesamodzielność i uzależnienie od innych (60 proc.) oraz brak zdrowia (71 proc.). Że w tej podarowanej starości choroby piętrzą się i bezlitośnie wloką, w tym siejący grozę alzheimer. 30 mln chorych na świecie, 200 tys. w Polsce, do 2050 r. ta liczba się potroi.
Mówi się o starości wiele, lecz klucząc między licznymi mitami i tabu. Toteż bliscy, których los wyznaczył na opiekunów, popadają w dramatyczne emocjonalne i etyczne rozdarcia. Jedni starają się sprostać nieomal dosłownie rozumianej roli rodziców swoich rodziców, inni mają ich w nosie – większość próbuje czegoś pośrodku. Jedni rujnują swoje życie osobiste i zdrowie, bo mamusi się przecież nie oddaje do domu starców (wg CBOS połowa Polaków uważa takie postępowanie za godne potępienia na równi ze zdradą małżeńską i biciem dzieci, a tylko co dziesiąty gotów jest je usprawiedliwić w wyjątkowych sytuacjach). Większość tych, którzy „oddali” rodzica do jakiegokolwiek zakładu opiekuńczego, nawet porządnego i kosztownego, miota się między wstydem a ulgą, między poczuciem, że skrzywdzili, a przekonaniem, że to ich spotkała krzywda i niesprawiedliwość, bo muszą dawać – nie tylko w sensie materialnym – znacznie więcej, niż sami otrzymali.