Zachowania niepożądane
Mobbing i zachowania niepożądane. Czego w pracy robić nie wolno?
Z jednej strony słychać nawoływania, że musimy z tymi szkaradnymi, wstydliwymi i powszechnymi zjawiskami wreszcie uczciwie walczyć. Z drugiej – wątpliwość: czy nie brniemy w jakąś absurdalną, poprawnościową pętlę, ścigając niezwykle surowym prawem zwykłe, standardowe w polskich firmach, zachowania i praktyki?
Pojemne prawo
No więc zacznijmy od litery prawa, ponieważ z chaosu obecnej dyskusji jedno wynika na pewno: choć odpowiednie regulacje obowiązują od 2004 r., niewiele osób precyzyjnie wie, kto kogo za co może tu pozywać, oskarżać, karać. Same pojęcia molestowania seksualnego i mobbingu uchodzą za jakoś spokrewnione, bo rzeczywiście w grę może wchodzić ten sam sprawca i ta sama ofiara. Ale prawo wyraźnie te pojęcia oddziela.
Mobbing jest zdefiniowany w art. 94 Kodeksu pracy: „To działanie lub zachowanie odnoszące się do pracownika albo skierowane przeciwko pracownikowi, które polega na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu pracowników”.
Molestowanie seksualne opisano w art. 18 jako jeden z możliwych przejawów dyskryminacji (ze względu na płeć): „każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika, w szczególności stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy”.
Definicje te są więc bardzo ogólne i pojemne. Zwłaszcza przepis dotyczący mobbingu jest krytykowany za sformułowania „uporczywe” i „długotrwałe”, za tę „obniżoną przydatność zawodową” (zwykle skrzywdzony człowiek ma dalej silne poczucie, że jego kompetencje są wystarczające).