Płomienie nienawiści
Jedwabne i inne mordy. Jak zmierzyć się z historią
W lipcu 2002 r. prokurator Radosław Ignatiew poinformował opinię publiczną o końcowych ustaleniach śledztwa w sprawie mordu w Jedwabnem. Na wiele ważnych pytań śledztwo nie mogło jednak udzielić odpowiedzi. Próbują na nie odpowiedzieć historycy.
Prokurator jest ograniczony rygorami postępowania karnego, nie może wykraczać poza materiał dowodowy, formułować hipotez, które nie opierają się na zgromadzonych w śledztwie zeznaniach i innych dokumentach. Rola historyka jest inna. Ma prawo i obowiązek analizować wszystkie znane fakty, interpretować je, zadawać pytania i formułować hipotezy odwołujące się do zdarzeń oraz wiedzy wykraczającej poza prowadzone śledztwo. Przez niemal dwa lata historycy z Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej poszukiwali dokumentów, które mogłyby poszerzyć naszą wiedzę o genezie i przebiegu krwawych pogromów antyżydowskich, do których doszło po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej 22 czerwca 1941 r.
Pogromy i procesy
Odnaleziona bardzo obfita dokumentacja historyczna dotyczy nie tyle samego Jedwabnego, ale przede wszystkim innych miejscowości Łomżyńskiego i zachodniej Białostocczyzny, gdzie doszło do antyżydowskich wystąpień z udziałem Polaków. Ich charakter, skala i mechanizmy były zróżnicowane. W niektórych miejscowościach zabito kilka–kilkanaście osób, w innych – przede wszystkim w Jedwabnem i Radziłowie – doszło do masowych mordów, których ofiarami padło kilkaset osób. Kluczową kwestią, w każdej miejscowości wyglądającą nieco inaczej, była rola odegrana w tych wydarzeniach przez Niemców. W wielu przypadkach (np. w Tykocinie, Rajgrodzie, Suchowoli, Zarębach Kościelnych) to oni byli inicjatorami i głównymi sprawcami mordów, grupy Polaków przyłączały się do akcji zainicjowanej przez okupantów, biorąc udział w wyprowadzaniu