11 września rano Jan Demczur, niedawny imigrant z Polski od dziesięciu lat zatrudniony przez firmę zajmującą się sprzątaniem nowojorskich wieżowców, wsiadł do windy północnej wieży World Trade Center z wiadrem wody, naręczem szmat i wycieraczką do szyb na drewnianym drągu. Miał myć okna na 70 piętrze. Poza nim w windzie było pięciu innych mężczyzn. Kiedy kabina mijała 67 piętro, odczuli wstrząs. Winda zaczęła spadać. Naciskając w panice na kilka guzików jednocześnie, jej pasażerom udało się wreszcie ją zatrzymać.