Akwizytor
Warszawska Praga Południe, Supersam przy rondzie Wiatraczna. Marcin Borysiak ma dwadzieścia kilka lat. Założył marynarkę i granatowy płaszcz, pod szyją krawat. Wita się z przechodniami, wręcza im swoją wizytówkę, reprezentuje firmę polsko-kanadyjską, przeprowadza króciutki sondaż. – Jak się pani nazywa? Alicja? Pani Alu, proszę tylko zobaczyć i za chwilę mi oddać – Marcin wyjmuje z kieszeni swojego eleganckiego płaszcza pudełko pasty do zębów. – To koncentrat, który wkrótce trafi do aptek. Do ząbków prywatnych i państwowych. Starcza na trzy miesiące dla dwóch osób.
Kobieta ogląda. – Proszę tylko o wycenę – Marcin zabiera pastę. – Czy 42 zł to dużo, średnio czy mało? Dużo? Tej opinii pani pogratuluję – ściska dłoń emerytki. Ale to nie koniec. Marcin ma jeszcze świetną wiadomość. Akurat dziś może wyróżnić 16 uśmiechniętych kobiet.
– Otrzymuje pani ten koncentrat na całe życie – pasta ponownie ląduje w dłoni wyróżnionej kobiety. – I nie jest to 42 zł, nie jest to nawet połowa! Są to tylko koszty naszej promocji. Jedyne 20 zł! A za to, że mnie pani wysłuchała – znów sięga do kieszeni płaszcza – drugą pastę otrzymuje pani za darmo.
Emerytka ogląda pudełka z niedowierzaniem. – Jak często zmienia pani szczoteczki do zębów? Co pół roku? Nareszcie kobieta, która dba o zęby! Dwie szczoteczki od naszej firmy w prezencie! Znajdzie pani drobne, czy mam wydać z grubszych?
Koniec. Pięć punktów sprzedaży zastosowane. Przywitanie, wprowadzenie, prezentacja, zamknięcie i wykończenie – razem nie więcej niż dwie minuty i pięć sekund. Odpowiedni wzór wisi na ścianie w biurze firmy, dla której pracuje Marcin.