Księżna wśród bałwochwalców
Księżna Diana. Co się kryje za reakcją na jej śmierć?
Kto zawinił śmierci Księżnej Diany? Paparazzi, którzy śledzili jej każdy krok i pozbawili ją prywatności? Brukowa prasa traktowała ją jak towar najlepszego gatunku. Czy to może my wszyscy – widzowie i czytelnicy, masowi „podglądacze”, bo na nasze żądanie powstał cały rynek intymnych informacji o Dianie. Pojawiły się też niewiarygodne teorie o spisku dworu brytyjskiego, a także... neofaszystów, mszczących się na Dianie za porażkę Rzeszy w II wojnie światowej. Nikt nie zliczy publikacji – od krótkich artykułów prasowych po opasłe tomy – opisujących ostatnie chwile jej życia i jej medialny fenomen.
Wydarzeniem stała się brutalna książka Thomasa Sanctona i Scotta MacLeoda „Śmierć Księżnej, śledztwo” dokonująca szczegółowego rozbioru tego dramatu. Nie zabrakło też tych, którzy skrupulatnie policzyli wartość majątku, jaki po sobie zostawiła. Przez dłuższy czas prasa pasjonowała się tym, czy Diana w chwili śmierci była w ciąży. Nawet poważny „Time” zachęcał czytelników do lektury kolejnych wydań, obiecując, że wszystko w tej kwestii wyjaśni...
Natychmiastowa była również reakcja na paryski dramat świata reklamy i przemysłu. Diana dołączyła nawet do panteonu słynnych lalek: amerykańskiej Barbie i arabskiej Sary. Ale – okazało się – dla większości Brytyjczyków ta śmierć nie miała charakteru sztucznie podgrzewanej prasowej sensacji, ale bardzo ludzki wymiar. Czyli media poniosły porażkę? A może teoria o chłodnych, niemal pozbawionych uczuć współrodakach Diany okazała się tylko mitem?