Klasyki Polityki

Taksówki na medalion

Nowojorska koncesja na taksówkę za ponad ćwierć miliona dolarów

Taksówkarze oczekujący na klientów przed lotniskiem LaGuardia. Tu można dobrze zarobić. Taksówkarze oczekujący na klientów przed lotniskiem LaGuardia. Tu można dobrze zarobić. EPA/PAP / Forum
Nowojorskie taksówki i Manhattan: pogodzenie ze sobą tych dwóch żywiołów okazało się na tyle skomplikowane, że stało się tematem uniwersyteckich studiów. Ale nawet one niewiele pomogły. Na wyspie długości 21 km i szerokości 4–12 km porusza się dziennie ponad milion pojazdów. Spośród tej masy intensywnym żółtym kolorem wyróżnia się dokładnie 12 187 taksówek.
Muzułmański taksówkarz Aadil Toppa z Pakistanu. Codziennie robi pięć przerw na modlitwę – pomaga mu to złagodzić stres.Archive/AP Muzułmański taksówkarz Aadil Toppa z Pakistanu. Codziennie robi pięć przerw na modlitwę – pomaga mu to złagodzić stres.

Większość kierowców nowojorskich taksówek to muzułmańscy imigranci z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu. – To miasto stworzyło nieludzki system transportu z upokarzanymi, źle opłacanymi i przede wszystkim niebezpiecznymi kierowcami, którzy pracują po 12 godzin na dobę w warunkach ekstremalnego stresu – twierdzi Edward G. Rogoff, profesor zarządzania w Baruch College, zajmujący się naukowo przemysłem taksówkarskim. Ci zestresowani ludzie sami jednak uważają się za szczęśliwych posiadaczy dojścia do medalionu.

Medalion to nowojorska koncesja na prowadzenie żółtej taksówki. Jest jednym z najcenniejszych papierów wartościowych w całych Stanach, choć faktycznie zrobiony jest z aluminium. Ma wymiary tabliczki czekolady i kosztuje grubo ponad ćwierć miliona dolarów. Jeszcze w 1947 r. taką licencję można było kupić za 10 dol. Jednak ze względu na lawinowo rosnący tłok na ulicach władze zmuszone były zredukować liczbę medalionów do sztywnego poziomu 12 tys. egzemplarzy.

Miedzy innymi dlatego kawałek aluminiowej blachy w ciągu kilkudziesięciu lat podrożał o 23 tys. proc.! Dziś koncesje przyśrubowane są dumnie do samochodowych masek. Żółte taksówki – obok Statui Wolności – są najbardziej rozpoznawalną ikoną Nowego Jorku. I są też często pierwszym miejscem pracy dla ludzi, którzy przyjechali tu spełnić swoje marzenia.

Z reguły bowiem to nie właściciele medalionów prowadzą taksówki. Medaliony dzielą się na indywidualne i korporacyjne. Właściciele tych pierwszych mają obowiązek sami wozić pasażerów; właściciele tych drugich – za grube pieniądze – mogą licencjonowane taksówki podnajmować licencjonowanym kierowcom. Dlatego, choć medalionów jest trochę ponad 12 tys., taksówkarzy w Nowym Jorku ponad 40 tys. (w tym 400 kobiet).

Polityka 38.2004 (2470) z dnia 18.09.2004; Na własne oczy; s. 116
Oryginalny tytuł tekstu: "Taksówki na medalion"
Reklama