Klasyki Polityki

Utopia nad stawem

Celebration: miasteczko na Florydzie stworzone przez firmę Disneya

Miasteczko Celebration na Florydzie Miasteczko Celebration na Florydzie Image by www.traveljunction.com / Flickr CC by SA
Firma Walta Disneya, tego od filmów z Myszką Miki i Kaczorem Donaldem, zaprojektowała idealne miasteczko na Florydzie, które wygląda jak dekoracje teatralne. Domy, chociaż droższe niż gdzie indziej, sprzedaje się na pniu.

Pomysły Walta Disneya, przynoszące dziś bajeczny dochód, na początku nawet jego własny brat Roy uważał za wariactwo. Firma miała już uznaną pozycję w świecie filmów rysunkowych i kiedy Walt chciał pół wieku temu założyć pierwszy Disneyland, Roy odmówił wydatkowania więcej niż 10 tys. dolarów. Walt musiał zastawić swoją polisę ubezpieczeniową i w 1955 r. otworzył park rozrywkowy w Anaheim w Kalifornii, który już po roku przyniósł 10 mln dolarów. Tak samo było z główną dziś atrakcją firmy – Disneyworldem na Florydzie. Kiedy firma dyskretnie skupowała tereny na florydzkich mokradłach, tamtejsi szacowni właściciele nie mogli uwierzyć w sukces i nie chcieli mieć do czynienia z „wędrownym jarmarkiem”.

Miasteczko nazywa się Celebration (a więc świętowanie, celebracja) i leży o 30 minut drogi samochodem od lotniska w Orlando, największego (międzynarodowego) lotniska na Florydzie. Zwykle Amerykanin leci do Orlando, by zwiedzić pobliski Disneyworld i obejrzeć ekscytujące targowisko próżności – ulubione plaże dwudziestolatków w Miami (trzy godziny drogi samochodem). – Jak zacznie od Miami Beach, to zwykle zapomina o Disneyworldzie – ostrzega Bill, kierowca autobusu-taksówki, rozwożący po hotelach pasażerów z lotniska. Jeden jedyny jadę do Celebration, Bill je zna, inni pasażerowie nigdy o nim nie słyszeli. Kiedy już wjeżdżamy – pasażerowie wybuchają śmiechem. Bo w scenerii jest coś teatralnego, nieamerykańskiego, to raczej miasteczko szwajcarskie z architekturą wiktoriańską i kolonialną. Domy, a raczej wille, stoją ciasno, wypielęgnowane do przesady, jakby przygotowane do konkursu piękności. Trawniki i zieleń wprost z wystawy ogrodniczej. Prawie nie ma ruchu (Celebration zachęca do samochodów elektrycznych i rowerów, zresztą wszędzie blisko, miasteczko liczy 4600 mieszkańców), oaza spokoju.

Polityka 5.2002 (2335) z dnia 02.02.2002; Społeczeństwo; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Utopia nad stawem"
Reklama