Klasyki Polityki

Pożytki z sadyzmu

Pożytki z sadyzmu, czyli jak kino radzi sobie z markizem de Sade

„Zatrute pióro” Philipa Kaufmana, Geoffrey Rush jako markiz de Sade „Zatrute pióro” Philipa Kaufmana, Geoffrey Rush jako markiz de Sade Syrena / mat. pr.
Sade jest ponad wszelką oczywistość erotomanem, który posunął swoją obsesję do ostateczności. Ale jednocześnie jego pisarstwo przynosi bez porównania więcej.

Jest to pozycja jedyna w historii kultury, której nie da się z niczym porównać. Sade był intelektualnym potworem i to absolutnym, i właśnie dlatego okazał się ważny w wieku XX; poprzednio przez całe lata był wykluczony przez cenzurę i również dzisiaj jego dystrybucja podlega kontroli. Dlaczego? Oto próbka jego pisarstwa z tomu „Histoire de Juliette”; proszę kolegów o złożenie cytatu poniżej kursywą, by ostrzec czytelników, którzy nie życzą sobie stykać się z tekstem odrażającym, tak by mogli go pominąć i przejść od razu do dalszego ciągu:

Połóż się na sofie głową na dół i rozstaw szeroko pośladki, powiedział stary notariusz do Lucyli. Po czym umieścił się nad nią, rozciągnął jej nogi, by otworzyć jej damskie wnętrze najszerzej jak to możliwe, by mogło służyć jako nocne naczynie. Po czym złożył wydzielinę ze swoich kiszek (...)” (no nie, jednak skreślamy, zainteresowanych odsyłamy do oryginału; red.). A teraz po tej ewentualnej lekturze informacja zaskakująca: pisma Sade’a zostały w 1992 r. włączone do „Bibliotheque de la Pleiade” Gallimarda, najbardziej prestiżowego zbioru klasyków, gdzie jego opisy wypełniania delikatnych części damskich kupą będą sąsiadowały z Molierem i Flaubertem. Dlaczego? Sade jest ponad wszelką oczywistość erotomanem, który posunął swoją obsesję do ostateczności. Ale jednocześnie jego pisarstwo przynosi bez porównania więcej.

Lektura nie dla każdego

Przede wszystkim w dziedzinie jego głównej manii: Sade dostarcza istnej systematyki wyobraźni seksualnej, łącznie z jej najbardziej krańcowymi odchyleniami. W jego kluczowym utworze „120 dni Sodomy”, którego zaiste nie da się porównać z niczym, czego kiedykolwiek dokonała literatura, czterej rozpustnicy, rozporządzający nieograniczonym majątkiem i piastujący najwyższe stanowiska, a więc bezkarni, zamykają się w pałacu, gdzie uprawiają wszelakie możliwe – czy raczej, niemożliwe!

Polityka 7.2001 (2285) z dnia 17.02.2001; Kultura; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Pożytki z sadyzmu"
Reklama