Noszono się z nią od dawna, bowiem już 2 lipca 1949 r. Sejm podjął ustawę o odbudowie w ciągu pięciu lat „Zamku Warszawskiego”. Na mocy uchwały Rady Ministrów powołany został wówczas Komitet Odbudowy Zamku. Warto zwrócić uwagę na zmianę nazwy Zamku na „Warszawski”, wynikającą z objęcia ideologiczną anatemą królewskich dziejów Polski, mimo że jeszcze kilka lat wcześniej oficjalnymi bohaterami narodowymi byli Mieszko I i Bolesław Chrobry. Tradycja królewska nie pasowała już do ludowych atrybutów budującej socjalizm władzy. Notabene w oficjalnej nomenklaturze nazwa „Warszawski” utrzymała się aż do początków lat siedemdziesiątych. Dlaczego jednak podjęto decyzję o odbudowie Zamku, skoro był tak ideologicznie obciążony? Od roku trwała w Polsce kampania przeciwko „odchyleniu prawicowo-nacjonalistycznemu”. Jednocześnie z Moskwy zostały importowane hasła walki z kosmopolityzmem, co tak zagmatwało obraz, że mało kto wiedział, o co w tym wszystkim chodzi. W tej konfuzji ustawa o odbudowie Zamku miała być sygnałem, że partia w swojej walce z „odchyleniem” nie „zeszła na pozycje kosmopolityzmu” i że reprezentuje zdrowy „proletariacki patriotyzm”. Hasło odbudowy pozwalało umiejscowić instalowany porządek polityczny na skali wartości i w ten sposób służyło oswojeniu się z nim. „Święte przeszłości pamiątki” zmonopolizowane przez nową władzę stawały się jej rekwizytami.
Nikczemni królowie
W 1950 r. rozpoczęły się prace projektowe nad odbudową Zamku. Nie było jednak wytycznych. W grudniu roku następnego ścisłe grono przywódców partyjnych, w tym znany ze swych