Rozmowy przy uprawianiu polityki
Rozmowy przy uprawianiu polityki. Flagi do góry i machamy!
Czy to dobrze, że ludzie wyszli ze swoimi poglądami politycznymi na ulice? Przebieg trzech głównych manifestacji i kilku pobocznych nie dał argumentów ani entuzjastom tego rodzaju ożywienia politycznego w narodzie, ani też kasandrom, przepowiadającym krwawe starcie rozemocjonowanych zwolenników i przeciwników obecnego rządu. Można było obserwować co najwyżej dość banalnie wyreżyserowane mityngi, które przekonywały już przekonanych, że to oni są „prawdziwą Polską”. Jednakże na wiece wybrali się nie tylko działacze partyjni – również ludzie, którzy na co dzień z polityką niewiele mają wspólnego. Niezależnie od poglądów i sympatii odczuwają oni to samo: dość silne zagrożenie. I gdzieś lokalizują swego wroga. Nawet ci, którzy manifestowali „za”, tak naprawdę wyszli „przeciw”. W słowach i gestach nietrudno zauważyć znamiona swoistej nerwicy, którą politycy coraz skuteczniej infekują społeczeństwo.
Dalej bracia, róbcie swoje
Na placu przed Pałacem Kultury i Nauki od strony ul. Świętokrzyskiej, gdzie o godz. 13 rozpoczął się wiec PiS, pierwsze biało-czerwone sztandary i transparenty zatrzepotały już przed godz. 12. Na transparentach: „Rodzina Radia Maryja. Tarnogród”, „Maryjo prowadź! Łowicz”, „Jarosław Kaczyński – premier z Warszawy”, „TVN-WSI”, „Zyta odbierz koryta”, „Jezus królem Polski”, „Morozowski, Sekielski i Renata/Szpicle PO renegata”, „TVN ŁŻE/Oglądanie powoduje groźne choroby”, „Dalej bracia, róbcie swoje!”.
Na telebimach pokazują film szydzący z „ludzi układu”. Na ścieżce dźwiękowej nagrano wybuchy śmiechu. Gdy mówi coś Tusk lub Rokita – gwizdy. W roli konferansjera występuje europoseł Michał Kamiński: – Witamy naszych posłów!