Piętno różowego trójkąta
Robert Biedroń o stosunku nazistów do homoseksualistów
Gdy Hitler dochodził do władzy, nacjonalistyczna prawica Niemiec kładła nacisk na das Volk (lud – naród), czystość rasy i krwi, na świętość życia rodzinnego. Republika weimarska była atakowana za to, że dopuszczała zbytnią rozwiązłość seksualną. Hitler oskarżał młodą demokrację, że „jest cieplarnią dla wzmocnionego wzrostu pokus i zachęt”. W społeczeństwie zapatrzonym w siłę homoseksualiści, przedstawiani jako trzecia płeć, nie mieli swojego miejsca.
Już w 1873 r. w Niemczech przyjęto prawo mówiące, że „mężczyzna, który dopuszcza się nieprzyzwoitych stosunków z innym mężczyzną lub który bierze udział w takich stosunkach, będzie karany więzieniem”. Po dojściu Hitlera do władzy prawo to – paragraf 175 – po pewnych modyfikacjach zaczęto stosować na skalę masową.
Paragraf 175
Żarliwym przeciwnikiem paragrafu 175 był berliński lekarz Magnus Hirschfeld. W 1897 r. utworzył on Komitet Naukowo-Humanitarny stawiający sobie za zadanie zniesienie paragrafu 175 i edukację w sprawach homoseksualizmu. Komitet skupiał znanych naukowców niemieckich oraz silny ruch kobiet. W latach międzywojennych homoseksualizm był tematem często podejmowanym w niemieckiej prasie, literaturze i kinematografii. Powstawały coraz to nowe kluby, bary i inne miejsca spotkań dla gejów i lesbijek (w samym Berlinie około 100 takich lokali).
6 maja 1933 r., trzy miesiące po wyborze Hitlera na kanclerza Niemiec, kilka ciężarówek zajechało przed Instytut Nauk Seksualnych Magnusa Hirschfelda w Berlinie. Stu studentów nazistów wtargnęło do budynku i rozpoczęło dewastację instytutu: rozrzucali dokumenty, niszczyli mienie i materiały badawcze, wynosili książki z biblioteki.