Pan Stanisław został sam. Ktoś, kto jest otoczony w żałobie rodziną, nie musi się przebijać z listem do umarłej w gazecie. Nie jest wtedy aż tak wysoko, tak daleko. Pustka, wszystko się urwało. Chodzi po pokoju i natyka się z bólem na rzeczy, które Żona kupiła, na przykład cukier. Nie wysypuje się przecież cukru.
Pan Stanisław pisał w liście do żony Zofii opublikowanym w rubryce „Pożegnania” w „Gazecie Wyborczej”: „Dziś mija pół roku, jak odeszłaś ode mnie. Nie mogę pojąć, że stało się to tak nagle i niespodziewanie, nagły skok z życia do wieczności. Pół roku smutków, goryczy, bezsennych nocy i rozpaczliwego oczekiwania i wypatrywania, że po prostu na chwilę wyszłaś i wracasz. Niestety, drzwi nie otwierają się. Ciągle zadaję sobie pytanie: dlaczego Ty odeszłaś pierwsza? Dlaczego nie ja?
Polityka
44.2000
(2269) z dnia 28.10.2000;
Społeczeństwo;
s. 102
Oryginalny tytuł tekstu: "Listy do umarłych"
Barbara Pietkiewicz
Wielka postać polskiego reportażu. W jej tekstach silnie zaznaczony jest wątek psychologiczny, autorka wnikliwie analizuje osobowości bohaterów. Z POLITYKĄ była związana od 1974 r. Laureatka m.in. Grand Press w 2000 r. w kategorii publicystyka (za tekst o eutanazji) oraz Nagrody Fundacji Równości Hiacynt w 2009 r. w kategorii Media.