Co jakiś czas w kulturze popularnej pojawia się twórca i dzieło napędzające koniunkturę na opowieści o tajemnych mechanizmach rządzących historią. Z pewnością ostatnią eksplozję spiskowych wyobrażeń zawdzięczamy Danowi Brownowi i „Kodowi Leonarda da Vinci”. W rzeczy samej opowieść o skrywanej przez dwa tysiąclecia największej tajemnicy Kościoła – o związku Chrystusa z Marią Magdaleną i ich potomkach – wstrząsnęła czytelnikami; zarówno tymi, którzy widzieli w powieści zgrabnie skonstruowaną fabułę, jak i tymi, którzy zaczęli demaskować i zwalczać zawarte w niej przekłamania.
Lochy Watykanu
Tak czy siak, „Kod”, a także wcześniejsza powieść Browna – „Anioły i demony”, sprawiły, że tropienie religijnych sekretów znów stało się modne. Jakkolwiek rozwiązań fabularnych jest tu bez liku, jedno jest im wspólne: spisek powinien mieć związek ze Stolicą Apostolską. Jak przekonuje bohater „Spowiednika” Daniela Silvy (2003 r.), jednej z najlepszych powieści z tego nurtu – „ludzie związani z Watykanem spiskują i intrygują od prawie dwóch tysiącleci. Znają się na tych gierkach lepiej niż ktokolwiek inny”.
Nie będzie ujawnieniem wielkiej tajemnicy, jeśli powiemy, że postać wypowiadająca te słowa długo nie pożyje. W Watykanie działa Crux Vera – jak się dowiadujemy, supertajny zakon wewnątrz Kościoła, coś w rodzaju Kościoła w Kościele, lub, jak mówi jedna z postaci, „kościelne KGB”. Założony podczas wojny domowej w Hiszpanii, wymierzony pierwotnie przeciwko bolszewikom i Żydom, dziś chroni swoje sekrety i pozycję. Rękami profesjonalnych zabójców likwiduje pisarza, który chciał dociec, czy w czasie II wojny światowej Crux Vera zawarła tajny pakt z Hitlerem dotyczący zagłady Żydów.