Klasyki Polityki

Esbecy z wymarłych knajp

W SB w 1989 r. pracowało ok. 24 tys. funkcjonariuszy. 14 tys. z nich poddało się weryfikacji. Ocenia się, że do pracy w policji i UOP przyjęto ok. 12 tys. byłych esbeków. W SB w 1989 r. pracowało ok. 24 tys. funkcjonariuszy. 14 tys. z nich poddało się weryfikacji. Ocenia się, że do pracy w policji i UOP przyjęto ok. 12 tys. byłych esbeków. Mirosław Gryń / Polityka
Byli funkcjonariusze SB. Jak żyją? Co myślą o przeszłości i teraźniejszości? Wszak w politycznej pogoni za agentami niektórym powierza się dziś role wyroczni.

W SB w 1989 r. pracowało ok. 24 tys. funkcjonariuszy. 14 tys. z nich poddało się weryfikacji. Ocenia się, że do pracy w policji i UOP przyjęto ok. 12 tys. byłych esbeków. Po 20 latach, po kolejnych odsiewach (ale i powrotach), nadal pracuje w służbach tajnych i mundurowych kilkuset byłych pracowników bezpieki PRL.

Losy byłych funkcjonariuszy w wolnej Polsce nie ułożyły się według jednej reguły. Życie ustawiło ich w nowej hierarchii: po takich, którzy spadli na dno, do takich, którzy wspięli się na wysokie szczeble drabiny społecznej i finansowej. Można też uszeregować ich inaczej: według poczucia winy i wstydu. Te dwie drabiny nie pokrywają się.

Zenon

Chce pan rozmawiać z obywatelem drugiej kategorii? – pyta Zenon (około 65 lat). – Kiedyś wrogami byli obszarnicy, potem kułacy, opozycjoniści i Żydzi. Współczesnymi Żydami jesteśmy my.

Jego zdaniem nie tworzą już monolitu. Ich drogi się rozeszły, każdy na własną rękę walczy o przetrwanie. – Kiedyś było życie towarzyskie, teraz siedzimy w dziuplach, boimy się nawet skoczyć na wspólne piwko, bo zaraz jakiś dziennikarz ogłosi światu, że esbecy znów knują – mówi. Dobrze pamięta, że jeszcze w latach 90. w każdym większym mieście w Polsce były knajpy zwane ubeckimi. Dawni towarzysze przeważnie upijali się na smutno, z nostalgii za minionym czasem. 1 lipca 2008 r. jedną z ostatnich takich knajp zamknięto na warszawskim Mokotowie. Zostanie rozebrana, teren nabył deweloper. W stolicy takich miejsc było szczególnie dużo, ale nie ma już warszawskiej restauracji Patria (w okolicy, gdzie zawsze funkcjonariusze mieli swoje służbowe mieszkania), nie ma baru Pod Skocznią, nie ma Złotej Rybki przy ul. Puławskiej. Do kawiarni Mozaika częściej zachodzą dziennikarze i politycy niż – jak kiedyś – esbecy, a policyjna kantyna Pod Pałkami też straciła kombatancki charakter.

Polityka 28.2008 (2662) z dnia 12.07.2008; Kraj; s. 18
Reklama