Ewa Winnicka: – Dochodzą tragiczne wiadomości o młodych ludziach, często jeszcze dzieciach, które popełniają samobójstwo, bo zobaczyły siebie w Internecie na jakimś głupim, niesmacznym, często zabarwionym erotycznie filmiku. Ostatnio sprawa w Strzegomiu. Dlaczego oni to robią?
Katarzyna Fenik: – Bo doznają szoku. Reagują bardzo szybko, a dorośli nie umieją zapobiec tragedii.
Czy zwykle atakują rówieśnicy?
Często. Zwykle już wcześniej dziecko było ofiarą przemocy, nazywamy ją off-line. Ale nikt nie zareagował. Po umieszczeniu filmu w sieci młody człowiek orientuje się nagle, jaka jest skala tego, co się stało. Za chwilę film zobaczy nauczycielka, babcia, pani woźna. Będzie pośmiewiskiem w całym mieście. Jeśli jest wrażliwe, osamotnione, jeśli nikt mu nigdy nie powiedział, jak sobie radzić w podobnych sytuacjach – może zrobić sobie krzywdę.
Dlaczego dzieci robią sobie nawzajem takie rzeczy?
Bo zanim sprawa nie wyjdzie na jaw, nie mają pojęcia o skali i skutkach swojego czynu. Dwa dni temu dostaliśmy wiadomość, że powiesił się 20-letni chłopak z Małopolski, który nagrywał kamerą i zamieszczał w sieci zwierzenia erotyczne małoletnich dziewczynek. Kiedy zainteresowała się nim policja i kiedy ludzie zaczęli nazywać go pedofilem – zabił się. Przedtem myślał, że tylko kilka osób zobaczy te nagrania. Że Internet to takie intymne miejsce. A pół godziny po umieszczeniu filmu w YouTube obejrzało go 1350 osób!
Jacy są sprawcy cyberprzemocy?
Zależy od rodzaju przemocy. Ci, którzy na przykład wysyłają obraźliwe listy, wulgarnie się dopisują na Naszej-klasie, przerabiają zdjęcia kolegów na pornosy, zwykle są dzieciakami, które same mają kłopoty z rówieśnikami.