Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Sojusz się zbliża

Co słychać w SLD? Idzie nowe

Grzegorz Napieralski i DJ Adamus w warszawskim klubie Lemoniada podczas kampanii prezydenckiej Grzegorz Napieralski i DJ Adamus w warszawskim klubie Lemoniada podczas kampanii prezydenckiej Stefan Maszewski / Reporter
SLD nie walczy już o życie. Teraz walczy o władzę. Stary Sojusz nie miał na nią szansy. Więc powstaje nowy.

Prawie 14 proc. w wyborach prezydenckich to dużo. Nawet bardzo dużo jak na partię, która niedawno zdawała się być żywym trupem. Ale 14 proc. to jeszcze za mało, żeby patrzeć ze spokojem w przyszłość i mieć nadzieję na realną władzę.

Mając 14 proc. można wejść do rządu. Można mieć wicepremiera, ministrów, posady w państwowych spółkach, TVP, ambasadach, Trybunale i rozmaitych radach. Można brylować w mediach, wnosić poprawki, wpływać na politykę. Ale spać spokojnie nie można. Bo można być tylko młodszym bratem w rządzącej koalicji. A młodsi bracia w polskiej polityce przeważnie żyją krótko. Nie tylko gdy – jak LPR i Samoobrona w rządzie Kaczyńskiego – grają rolę niemal bezwolnych przystawek. Także wtedy, gdy – jak Unia Wolności w rządzie Jerzego Buzka czy PSL w rządach Oleksego, Millera i Tuska – potrafią w jakiejś mierze narzucić większemu bratu swoje myślenie i program.

Sukces w wyborach prezydenckich dał SLD – jak mówi Grzegorz Napieralski – trzy ważne bonusy. Po pierwsze, nowych wyborców. Wśród osób głosujących na Napieralskiego była ich jedna czwarta. I, co może ważniejsze, kandydat SLD okazał sie w czołówce jedynym, którego popularność była odwrotnie proporcjonalna do wieku wyborców. Wśród najmłodszych wyborców zebrał ponad 20 proc. głosów. To potwierdziło tezę, że demografia jest po jego stronie oraz że SLD przestaje być samoobroną peerelowskiej nomenklatury, a staje się partią lewicy.

Po drugie, z lewicowego panteonu definitywnie zniknęły osoby symbolizujące flirt postkomunistów z liberalno-konserwatywnym centrum.

Polityka 31.2010 (2767) z dnia 31.07.2010; kraj; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Sojusz się zbliża"
Reklama