Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Państwo podziemne

Pisowska Polska. Coraz ostrzej walcząca

Państwo to Jarosław. Dla zwolenników PiS inne myślenie nie obowiązuje. Państwo to Jarosław. Dla zwolenników PiS inne myślenie nie obowiązuje. Mirosław Gryń / Polityka
Państwa nie ma, nie istnieje. Poległo ostatecznie pod Smoleńskiem. Trzeba je odtworzyć rękami patriotów. Takie opinie lansuje największa partia opozycyjna i publicyści, którzy jej sprzyjają.
IV RP nie tylko, że nie zginęła, to wciąż ewoluuje. Tyle że w coraz bardziej mrocznym kierunku.Mirosław Gryń/Polityka IV RP nie tylko, że nie zginęła, to wciąż ewoluuje. Tyle że w coraz bardziej mrocznym kierunku.

W obszernych wywodach, wywiadach i w wiecowych mowach Jarosław Kaczyński dezawuuje dzisiejsze państwo, a za nim idą inni. To zaczęło się zaraz po zakończeniu kampanii prezydenckiej, choć ma początek jakieś 10 lat temu, gdy zaczęła się pojawiać idea IV RP, zaaplikowana w praktyce w 2005 r. przez Prawo i Sprawiedliwość. Zasadniczym motywem tej ideologii i praktyki była – jak mówiono – odnowa moralna państwa, istniejącego w postaci III RP, sanacja jego instytucji i praw, a w dalszej perspektywie także społeczeństwa.

Teraz chodzi o dopełnienie i wyostrzenie koncepcji IV RP, znanej i szkicowanej przez PiS przed laty jako antytezy dla III RP. Jeszcze raz zostały przypomniane wszystkie wcześniej wyliczane grzechy państwa od 1989 r., a zatem grzech pierworodny (czyli Okrągły Stół), układy korupcyjne, brak skutecznego prawa, niesuwerenne instytucje, władza agentury i inne znane argumenty, wielokrotnie kiedyś powtarzane. Ważne, że Kaczyński, po kilku latach dość ambiwalentnego odwoływania się do tej teorii, powrócił do niej z pełną siłą i narastającą determinacją, zwłaszcza że historia III RP – jak twierdzi „Raport o stanie Rzeczypospolitej” – została wydłużona o lata rządów Platformy Obywatelskiej, a wszystkie dawne wady nie tylko zostały zrestaurowane, lecz wręcz zwielokrotnione.

Najgorsza władza

Drugi front to szukanie, a raczej wskazywanie winnych upadku państwa. Listę otwierają oczywiście prezydent i premier, choć może w odwrotnej kolejności, zależy od momentu. Znajdują się na niej ministrowie, posłowie i senatorzy, także dziennikarze, wymieniani z nazwiska wedle ciężaru zasług, czyli win.

Polityka 18.2011 (2805) z dnia 29.04.2011; Polityka; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Państwo podziemne"
Reklama