Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kto nie skacze, ten za Tuskiem

Rozmowa z przedstawicielem kibiców Legii

Wojciech Wiśniewski. Wojciech Wiśniewski. Tadeusz Późniak / Polityka
Rozmowa z Wojciechem Wiśniewskim, członkiem zarządu Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa, przedsiębiorcą.

Pana młodszy kolega, znany jako Staruch, od jakiegoś czasu robi wrażenie fanatyka.
Sytuacja go sfanatyzowała. Premier poświęca mu 4 minuty podczas konferencji prasowej. W ciągu kilku miesięcy stał się wrogiem publicznym numer jeden, a dla niego zawsze Legia była najważniejsza.

Pan ma 49 lat, a Staruch 28. Mógłby być pana synem. Czy wtedy też by pan pochwalał to, że Legia jest najważniejsza?
Kilka takich osób znam, dla których Legia była ważniejsza od innych rzeczy.

I nie uważa pan, że Staruch sobie marnuje życie?
Gorsza rzecz jest taka, dla wszystkich zresztą, że on stanie się za chwilę męczennikiem.

Staruch stał się ważniejszy dla kibiców niż stowarzyszenie, on jest autorytetem, a nie wy.
Nie powiedziałbym. Jest osobą, która prowadzi doping, i nawet władze Legii uważają, że robi to bardzo dobrze. Ale on nie bierze udziału w pracach władz stowarzyszenia, nie podejmuje decyzji.

Wytworzyło się takie przekonanie, że ci najbardziej zdeklarowani kibice, ultrasi, to zaplecze PiS. Kaczyński staje w waszej obronie.
Proszę nas nie mieszać do polityki, my jesteśmy apolityczni. Do tej pory, do zeszłego tygodnia, kompletnie mnie nie interesowało, kto jest premierem. Teraz już tak. Tego, co próbuje od kilku dni robić premier na polskich stadionach, nie mogę inaczej ocenić niż jako szkodnictwo. Ciekawe, co się stanie z tymi siedmioma klubami ekstraklasy, które nie otrzymały licencji. Kiedy ludzie nie będą przychodzili na stadiony. A inni, którzy mogliby przyjść, na ten poziom piłki nożnej nie przyjdą. Przypominam, że Legia przegrała w ostatnim roku 12 meczów.

Polityka 21.2011 (2808) z dnia 17.05.2011; kraj; s. 27
Oryginalny tytuł tekstu: "Kto nie skacze, ten za Tuskiem"
Reklama