Grzegorz Rzeczkowski: Wrócą szlabany na granice?
Nie wierzę, by mogło do tego dojść. Z dwóch powodów. Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że ogromna ilość Europejczyków jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. Te tendencje, które widzimy na przykładzie Danii i Norwegii, to próba uspokojenia części tamtejszej sceny politycznej. Sygnał, mówiący o tym, że jesteśmy gotowi na tego typu działanie, jeśli zajdzie potrzeba. Uważam, że problemy leżące u podstaw decyzji rządów Danii i Norwegii, czyli problem nielegalnej imigracji, powinny dać się opanować w inny sposób. Niezbędne będzie jednak silniejsze zaangażowanie Komisji Europejskiej.
Po drugie - mamy prawo europejskie dotyczące swobodnego przepływu osób, czyli konwencję z Schengen oraz prawo dotyczące wolnego rynku. Musiałaby być mocna podstawa prawna, by na szeroka skalę można było przywrócić kontrole na granicach wewnętrznych. To znacznie utrudniłoby ruch obywateli UE. Nie widzę możliwości, by mogło to nastąpić.
Ale po decyzji Danii i Norwegii o uszczelnieniu granic, idea otwartej Europy zaczyna się chwiać.
Dlatego Komisja Europejska powinna stanowczo przeciwstawić się tego typu praktykom. Jednak najbardziej właściwą odpowiedzią jest uszczelnienie granicy zewnętrznej i stworzenie sprawnego systemu deportacji tych imigrantów, którzy nie mogą pozostać w UE jako uchodźcy. Teraz mamy do czynienia z przerzucaniem problemu z jednego kraju na drugi – Włochy na Francję, Niemcy na Danię itd.
Osobiście jestem rozczarowany niemrawą reakcją Komisji Europejskiej, która ma odpowiednie instrumenty prawne, by problem rozwiązać. Bruksela powinna zaproponować dodatkowe wzmocnienie granic zewnętrznych oraz skuteczniej walczyć z nielegalnymi emigrantami.