Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Gazeta wyborcza

Gazeta Polska walczy o czytelnika

Przez ostatnie półtora roku katastrofa smoleńska była głównym tematem publikacji „Gazety Polskiej”. Przez ostatnie półtora roku katastrofa smoleńska była głównym tematem publikacji „Gazety Polskiej”. Wojciech Stróżyk / Reporter
„Gazeta Polska Codziennie” jest po to, żeby uprzyjemniać poranną kawę – napisał we wstępniaku pierwszego numeru redaktor naczelny. Tylko jak czytelnik ma wypić spokojnie tę kawę, gdy niemal z każdego tekstu dowiaduje się, że Polska ginie?
Nie wystarczy być czytelnikiem „Gazety Polskiej”, trzeba być jej wyznawcą i kolporterem.Paweł Kozioł/Reporter Nie wystarczy być czytelnikiem „Gazety Polskiej”, trzeba być jej wyznawcą i kolporterem.
Od samego początku Tomasz Sakiewicz zapowiadał, że tworzy tabloid, ale polityczny i patriotyczny.materiały prasowe Od samego początku Tomasz Sakiewicz zapowiadał, że tworzy tabloid, ale polityczny i patriotyczny.

Pomysł był prosty: gdy nowy właściciel „Rzeczpospolitej” Grzegorz Hajdarowicz zamieni konserwatywny dziennik w liberalny, czytelniczą lukę wypełni Tomasz Sakiewicz i jego nowa gazeta. Odchodzący z „Rzeczpospolitej” dziennikarze staną się podporą nowej redakcji, a odpływający czytelnicy będą napędzać jej sprzedaż. – Jest duży głód na codzienną gazetę, która byłaby inna od pozostałych – mówi Ryszard Kapuściński, prezes Klubów Gazety Polskiej i dziennikarz tygodnika. – I w tym nasza nadzieja.

Bo jedynym konkurentem „Gazety Polskiej Codziennie” może być dziś tylko „Nasz Dziennik”, wydawany przez koncern Tadeusza Rydzyka. – Dzieli nas stosunek do lustracji i arcybiskupa Wielgusa, łączy katastrofa smoleńska – dodaje Kapuściński. Między tymi dwoma tytułami rozegra się w najbliższym czasie śmiertelna walka o czytelnika.

Forum biznesu

Spółka wydająca nową gazetę nazywa się Forum. Wydawca wybrał tę nazwę, bo skojarzyła mu się z rzymskim forum, które było miejscem spotkań i wymiany myśli. Napisał więc: „Niech będzie to miejsce spotkania wielu osób kochających Polskę”. Ale w spółce akcyjnej Forum spotkały się tylko cztery osoby: kierownictwo „Gazety Polskiej” – Tomasz Sakiewicz (ma 51 proc. akcji), jego zastępczyni Katarzyna Hejke oraz dwaj związani z redakcją prawnicy Sławomir Sawicki i Piotr Kwiecień. Bez względu na liczbę posiadanych akcji Sakiewicz ma przywilej wyznaczania jednego z członków zarządu, co zostało zapisane w statucie spółki.

Spółkę Forum założyli Sakiewicz, Hejke, Sawicki i Kwiecień na początku lipca i wezwali czytelników „Gazety Polskiej”, by włączyli się w budowanie wolnego świata mediów poprzez wsparcie dla ich firmy. Bilety do wolnego świata Sakiewicz proponował kupić w kiosku w postaci „Gazety Polskiej”, „Nowego Państwa” czy „Pinezek”. Kupno każdej z tych gazet, których współwłaścicielem jest Sakiewicz, miało być cegiełką na rzecz nowej spółki redaktora naczelnego. Zachęcał również czytelników do darowizn na rzecz fundacji Niezależne Media, założonej przez udziałowców Forum – Sakiewicza i Sawickiego (pierwsza siedziba fundacji mieściła się w jego mieszkaniu).

Założona rok temu fundacja, której prezesem jest sekretarka naczelnego „Gazety Polskiej”, zajmuje się głównie finansowym wspieraniem spółek Tomasza Sakiewicza. W ciągu ostatniego roku finansowała działalność założonej przez Sakiewicza i jego teścia spółki Rejtan oraz spółki Słowo Niezależne, w której miał on połowę udziałów.

Na smoleńskim paliwie

Dwa lata temu wydawało się, że wszystko zmierza ku katastrofie. Wydająca „Gazetę Polską” spółka Niezależne Wydawnictwo Polskie, mimo wsparcia PiS, odnotowała 400 tys. zł straty. Rosły długi w drukarni i roszczenia z tytułu procesów wytaczanych gazecie. W maju 2009 r. prezes wydawnictwa Janusz Miernicki poinformował, że w kasie firmy zostało już tylko 501 zł. Przez następny rok gazeta przymierała głodem. Wszystko zmieniło się po katastrofie 10 kwietnia. Wtedy sprzedaż gazety raptownie się podwoiła – do 42 tys. W maju skoczyła o kolejne 20 tys., a w styczniu sprzedaż była już trzykrotnie wyższa niż przed katastrofą, osiągając prawie 90 tys. egz. (tej granicy już nie udało się przeskoczyć).

Przez ostatnie półtora roku katastrofa smoleńska była głównym tematem publikacji „Gazety Polskiej”, jej znakiem firmowym i magnesem przyciągającym czytelników. Zdaniem reporterów „GP”, za zamachem smoleńskim mogą stać służby specjalne Rosji, Donald Tusk oraz jego współpracownicy. Reporterzy „GP” odkryli, że być może użyto bomby paliwowo-powietrznej, by nie zostawiać śladów.

Nienawiścią do Platformy zasilany jest tydzień w tydzień medialny układ wyrosły na katastrofie smoleńskiej, składający się z okrętu flagowego – tygodnika „Gazeta Polska” – oraz miesięcznika „Nowe Państwo” (sprzedaż ok. 20 tys. egz.), witryny internetowej niezalezna.pl (100 tys. odwiedzin dziennie), telewizji internetowej Gazeta Polska TV i założonej przez spółkę Rejtan internetowej księgarni „Gazety Polskiej”, gdzie można kupić książki i filmy z Biblioteki Smoleńskiej. Popyt na produkty „Gazety Polskiej” sprawił, że kierownictwo redakcji zaczęło myśleć o spełnieniu swojego największego marzenia – wydawania gazety codziennej.

Według szacunków Sakiewicza koszt nowej gazety nie powinien przekroczyć 20 mln zł rocznie. Tylko skąd je wziąć, skoro kapitał założycielski Forum SA wynosi 100 tys. zł?

Na to pytanie nie ma na razie odpowiedzi. Zaprzyjaźniony z „GP” dziennikarz twierdzi, że „GP Codziennie” finansowana jest z zysków osiągniętych w ciągu ostatniego roku. Inni przekonują, że nowe wydawnictwo wspierają Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe. Ostatnio w „GP” ukazał się mocno wazeliniarski wywiad z prezesem SKOK Grzegorzem Biereckim, ubiegającym się z ramienia PiS o mandat senatora; prezes zadebiutował również jako komentator w pierwszym numerze „GP Codziennie” (tytuł komentarza: „Polska zbankrutuje”).

Na początku lipca zaczęło się polowanie na dziennikarzy, głównie „Rzeczpospolitej”. Sakiewicz oferował pracę od ręki. – Mówił, że daje mi szansę i muszę się szybko zdecydować, bo jak mnie nowy właściciel wyrzuci, będzie za późno – opowiada jeden z reporterów. – Zależało mu na czasie i głośnych nazwiskach, ponieważ chciał szybko ogłosić, którzy dziennikarze z „Rzeczpospolitej” zasilą szeregi „Gazety Polskiej”.

 

Rynek miał dostać wyraźny sygnał: z „Rz” uciekają najlepsi. – Powiedziałem Tomkowi, że w „Rzeczpospolitej” pisze się dla czytelników, a w „Gazecie Polskiej” dla wyznawców. To mi u nich przeszkadza – mówi jeden z dziennikarzy, który odmówił przejścia do „GP”.

Redakcja „GP” zarzuciła sieci bardzo szeroko, próbując w nie złapać nawet gwiazdę prawicowej publicystyki Bronisława Wildsteina. Nic z tego jednak nie wyszło, choć proponowano bardzo wysokie dziennikarskie stawki. Jedyną osobą, którą udało się wyciągnąć z „Rzeczpospolitej”, była Aleksandra Rybińska, córka zmarłego niedawno felietonisty dziennika.

Na początku sierpnia spółka Forum wynajęła od wydawcy „Gazety Polskiej” 174-metrowy lokal przy ul. Filtrowej w Warszawie. Dzięki temu pod jednym adresem udało się umieścić wszystkie fundacje i spółki powiązane z Tomaszem Sakiewiczem, a koncern „GP” zaczął przypominać dziennikarski kombinat. Ci sami ludzie robią wywiady do telewizji internetowej, piszą teksty do „Gazety Polskiej”, „Nowego Państwa”, „Pinezek”, portalu niezależna.pl i nowego dziennika. – U nas wszystkie media się przenikają – tłumaczy Ryszard Kapuściński.

Gazeta ulicy

Nowy prawicowy tabloid, oprócz tego, że jest projektem biznesowym, pełni oczywistą rolę polityczną jako swoista „gazeta wyborcza” PiS. Zresztą już po pierwszych numerach widać, że nowa gazeta prowadzi kampanię Antoniemu Macierewiczowi i agentowi Tomkowi (według plotkarskich portali to aktualny chłopak wicenaczelnej Hejke). „Wyborczy” jest zarówno termin otworzenia gazety, na miesiąc przed 9 października, jak i zawartość, podobna jak w „Gazecie Polskiej”, ale podana prostszym językiem. W pismach Sakiewicza pojawiają się treści często zbyt radykalne, jak na zwyczajowo łagodniejący przed wyborami wizerunek partii Kaczyńskiego, ale takie, które jednak powinny się – w interesie PiS – znaleźć w przestrzeni publicznej, tyle że pochodzące od „niezależnych mediów” i chronione prawem do „dziennikarskiej wolności słowa”. Sakiewicz, rzec można, odwala brudną robotę, której politycy PiS w sposób otwarty nie chcą się podjąć. Tam gdzie prezes Kaczyński insynuuje i sugeruje, dziennikarze ze stajni Sakiewicza dopowiadają i dociskają do końca, jak choćby w sprawie katastrofy smoleńskiej i teorii zamachów. Można powiedzieć: jaki adresat, taka gazeta wyborcza.

Częścią tej politycznej akcji miałyby być spoty reklamujące nową gazetę, m.in. ten sugerujący serię mordów politycznych w III RP. Po odrzuceniu ich emisji przez główne stacje telewizyjne, Sakiewicz zaczął to wykorzystywać jako dowód cenzury w państwie Tuska. W tej strategii nic się nie może zmarnować.

Od samego początku Tomasz Sakiewicz zapowiadał, że tworzy tabloid, ale polityczny i patriotyczny. Różnica między patriotyczną a zwykłą bulwarówką polega na tym, że na pierwszej stronie, zamiast majtek Dody, patrioci będą oglądać zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego, a zamiast pikantnych szczegółów z życia Tomasza Jacykowa, otrzymają wizję cierpiącej ojczyzny Jarosława Marka Rymkiewicza.

Według zapowiedzi miała to być także gazeta dla kiboli, którzy, zdaniem „GP”, są teraz uosobieniem narodowego honoru. Felietony zza krat miał tam pisać aresztowany za rozbój Piotr S., ale do dziś żaden się nie ukazał, a Wojciech Wiśniewski ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa mówi, że jedyną kibicowską gazetą jest „Kibol” rozdawany przed stadionami.

Wbrew zapowiedziom, nie pojawiły się na łamach nowe, głośne nazwiska, które mogłyby zaskoczyć czytelników „Gazety Polskiej”. Szefem kultury jest co prawda Jan Pospieszalski, ale on od dłuższego czasu jest honorowym gościem na wielu spotkaniach klubów „GP”. Jego zastępcą jest natomiast Robert Tekieli, przed laty szef skandalizującego „Brulionu”. W nowej redakcji pracuje Wildstein, ale Dawid, syn byłego szefa TVP. Są także: Anita Gargas, autorka słynnej „Misji specjalnej”, Joanna Lichocka, która podczas debaty Kaczyński–Komorowski zamiast pytania wygłosiła długą polityczną deklarację, oraz oskarżana o korupcję Dorota K. (która, powołując się na wpływy w PiS, rodzinie Marka Dochnala obiecywała pomoc w wyciągnięciu go z aresztu). Pewną niespodzianką jest obecność Ryszarda Czarneckiego, europarlamentarzysty PiS, który z felietonisty „Gazety Polskiej” awansował na stanowisko wiceprzewodniczącego rady nadzorczej spółki Forum wydającej gazetę.

Wicenaczelna Katarzyna Hejke, która pojechała do Kielc poprzeć kandydatów PiS, ogłosiła tam, że po pierwszych numerach sprzedaż dziennika osiągnęła już niemal poziom „Gazety Wyborczej”. Musiałby to być cud, gdyż całkowity nakład „GPC” był niemal o 100 tys. mniejszy od średniej sprzedaży „GW”.

Rafał Oracz, analityk rynku prasowego z firmy Support Media, uważa, że dużym sukcesem będzie, jeśli gazeta Sakiewicza osiągnie sprzedaż 100 tys. egz. Dopiero powyżej tego poziomu zacznie ona przynosić wydawcy zyski. Jego zdaniem „GPC” będzie konkurować z innymi tabloidami, a nie z gazetami opinii. Wydawca powinien założyć, że będzie musiał utrzymać gazetę wyłącznie ze sprzedaży egzemplarzowej, bo takie gazety nie mogą liczyć na reklamy.

Redakcja zdaje sobie sprawę, że musi walczyć o każdego czytelnika. „»Gazeta Polska« jest pismem obozu niepodległościowego, antykomunistycznego, kontestującego rządy posowieckiej oligarchii. Dziennik zakładamy dlatego, że uważamy, iż naturalnym sojusznikiem tego obozu jest ulica. Ulica nie ufa władzy i jej mediom” – twierdzi Piotr Lisiewicz, szef publicystyki nowego dziennika. Dlatego zachęca, by czytelnicy przekształcili się w armię akwizytorów: „Kto może, niech podrzuci egzemplarz nowego dziennika sąsiadowi albo koledze z pracy”.

Każdy czytelnik „Gazety Polskiej Codziennie” powinien mieć świadomość, że nie robi tego dla przyjemności, ale z patriotycznego obowiązku.

Polityka 38.2011 (2825) z dnia 14.09.2011; Coś z życia; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Gazeta wyborcza"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną