Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Polska Partia Kibolska

Kibolski elektorat

Kiedy kibice dopingują swoich lub walczą z wrogami, obowiązuje ich jedność, ale to jest rola, w którą wchodzi się na czas kibicowania. Kiedy kibice dopingują swoich lub walczą z wrogami, obowiązuje ich jedność, ale to jest rola, w którą wchodzi się na czas kibicowania. Jan Kucharzyk / East News
Fani piłkarscy, w szatach obrońców wolności obywatelskich, starli się z premierem na oczach milionów telewidzów. Czy zaistnieją jako realna siła polityczna?
W gruncie rzeczy rozmowa z premierem była litanią skarg na, zdaniem kibiców, najbardziej restrykcyjne przepisy w Europie.Michał Kość/Reporter W gruncie rzeczy rozmowa z premierem była litanią skarg na, zdaniem kibiców, najbardziej restrykcyjne przepisy w Europie.

Tegoroczna kampania wyborcza do parlamentu zbiegła się w czasie z walką, jaką premier Donald Tusk wydał stadionowemu chuligaństwu. Klubowi fanatycy utrzymują, że władza posunęła się za daleko. Doszło do zjawiska bez precedensu. Bojowa, agresywna kibicowska retoryka nabrała politycznej treści, stadiony zamieniły się w miejsca zgoła politycznych manifestacji: tuskobus obrzucony jajkami; wdzierający się do środka młodzi ludzie wzywają premiera na ustawkę; konferencja kibiców odbywa się w użyczonej im siedzibie Fundacji Republikańskiej (organizacja związana z PiS, której patronuje kandydat na posła Mariusz Kamiński); „9 października wrzuć Platformę do śmietnika” – to jedno z haseł, które skandowano na stadionie Legii podczas meczu Ligi Europy.

Wszystkie te epizody każą zastanawiać się, czy to kibicowskie ożywienie i zjednoczenie jest tylko epizodem, czy też zwiastunem poważniejszego zjawiska. Trudno lekceważyć kibicowską subkulturę, jeden z ciekawszych objawów współczesnej kultury masowej; identyfikują się z nią miliony na świecie i dziesiątki tysięcy osób w Polsce. Oparta jest na klanowej lojalności, silnych zbiorowych emocjach, kulcie waleczności i kreowaniu wroga. Czy ta masa jest na tyle sterowna, by rzeczywiście dała się przeciągnąć na jedną polityczną stronę? By poddała się jakiejś populistycznej manipulacji? By – rozpatrując rzecz teoretycznie – stała się rezerwuarem dla radykalnej siły politycznej, która nie zawaha się na przykład przed tworzeniem bojówek?

Wiele wskazuje na to, że sytuacja wynikła po prostu ze zbiegu dramatycznych okoliczności w 2011 r. Impulsem do Tuskowej rozprawy z chuliganami były wydarzenia na stadionach warszawskiej Legii (Piotr S.

Polityka 41.2011 (2828) z dnia 04.10.2011; Polityka; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Polska Partia Kibolska"
Reklama