Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Brukselówek

Jak nasi europosłowie sprawdzają się w Brukseli

Siedziba Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Siedziba Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Sylwester Doraczyński / Forum
Dla wielu polskich polityków Parlament Europejski jest tym, czym kiedyś był Sulejówek dla Piłsudskiego. Tu się spiskuje, marzy o rewanżu i odbudowie politycznej siły.
Polskę w Europarlamencie reprezentuje 51 posłów.Adam Chelstowski; Maciej Jeziorek/Forum Polskę w Europarlamencie reprezentuje 51 posłów.

Europoseł PJN Marek Migalski wyliczył, że jedna kadencja w europarlamencie równa się pięciu w polskim Sejmie. Przynajmniej pod względem finansowym. Jak wynika z jego oświadczenia majątkowego, po półtora roku w Brukseli odłożył 152 tys. euro i kupił luksusowy samochód. I nie jest pod tym względem wyjątkiem. Jednak ceną za materialny dostatek i polityczną niezależność jest spadek znaczenia w krajowej polityce. Ci, którzy nie chcieli się z tym pogodzić lub nie odnaleźli się w eurokratycznej rzeczywistości, są w stanie zrobić wiele, by odwrócić niekorzystny trend. Ale tak, by nie stracić profitów, które daje Bruksela. Europarlament bywa nazywany wylęgarnią spisków, już całkiem krajowych. To w Brukseli trzeba szukać źródeł dwóch ostatnich rozłamowych inicjatyw w PiS – PJN i Solidarnej Polski. Ale obie niezbyt się udały, jakby dystans między Brukselą a Warszawą zniekształcał perspektywę, osłabiał polityczny instynkt. Dlatego wielu polskich europosłów to politycy poobijani, bez wyraźnego przydziału, poświęcający energię na podtrzymanie swojej pozycji krajowej, co musi negatywnie wpływać na ich europosłowanie. Kiedy Marek Migalski przyznał, że nieświadomie zagłosował za ACTA i podobnie głosuje się tam za innymi regulacjami, zabrzmiało to jak memento. Rodzi się pytanie o strategie, jakie przyjmują polscy deputowani w swojej europoselskiej działalności.

W czerwcu 2009 r. wybraliśmy 51 europosłów: 25 z PO, 15 z PiS, siedmiu z SLD i czterech z PSL. Na półmetku kadencji PE partie utrzymały liczebny stan posiadania. Wyjątkiem jest PiS – reprezentacja Jarosława Kaczyńskiego stopniała do sześciu osób.

Polityka 06.2012 (2845) z dnia 08.02.2012; Polityka; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Brukselówek"
Reklama