Głodówka, jaką ogłosiło w Krakowie kilku solidarnościowych działaczy, w proteście przeciwko pomniejszaniu roli nauki historii w liceach, jest dobitnym przykładem, jak rekonstrukcja realiów PRL staje się zaraźliwa. Jak obejmuje swoim zasięgiem coraz to nowe pola i tematy, choć – oczywiście – największym przedsięwzięciem rekonstrukcyjnym wciąż pozostaje Smoleńsk odgrywany jako nowy Katyń, bo tak jak ukrywanie zbrodni katyńskiej było „kłamstwem założycielskim PRL”, tak ukrywanie prawdy o zamachu smoleńskim jest fundamentalnym kłamstwem „tuskopolski”.
Według prawicy i środowisk jej bliskich, w dzisiejszej Polsce nie ma demokracji, są tylko grubo ciosane pozory; panuje fasadowy system, w istocie autorytarny, zbudowany na oligarchicznych strukturach, zakulisowych powiązaniach biznesu, służb specjalnych, dawnej agentury, rosyjskich wpływach i propagandzie sukcesu. Wolne wybory niczego nie przesądzają, gdyż nawet jeśli nie są sfałszowane, to wyborcy podejmują decyzje pod wpływem manipulacji podległych władzy mediów.
Władza, jak za PRL, jest skrajnie nieudolna, a równocześnie wszechwładna, makiaweliczna. Decyzje podejmowane są poza jakąkolwiek kontrolą, bez społecznego mandatu, na zasadzie oszustwa i oderwania od narodowego interesu – dokładnie tak jak działało niegdyś Biuro Polityczne PZPR. Ta totalitarna władza opanowała prokuraturę, sądy, przekaz edukacyjny i medialny, niszczy narodową tożsamość, religię. Współpracuje przy tym z jednej strony z putinowską Moskwą, a z drugiej – z lewacką w istocie euroformacją, której celem jest kulturowe wyniszczenie Polaków. Odarcie ich z niepowtarzalnej specyfiki, zanegowanie obyczajowości i wartości.