Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Jaka liga, taki mistrz

Śląsk Wrocław mistrzem Polski

We Wrocławiu święto, choć tak słabego poziomu rozgrywek Ekstraklasy nie było od lat.

Gratulacje dla piłkarzy Śląska Wrocław, tym bardziej, że dla każdego z nich jest to pierwsze mistrzostwo kraju. Gratulacje dla nestora wśród pracujących w Ekstraklasie trenerów, Oresta Lenczyka, zwłaszcza za to, co potrafił wykrzesać ze swoich podopiecznych w rundzie jesiennej, kiedy Śląsk grał mecze porywające, brawurowe i przekonująco pokonywał żelaznych kandydatów do mistrzostwa (Legię, Polonię, Lecha). Był w lidze powiewem świeżości. Wiosną zgasł, wygrał ledwie pięć z trzynastu spotkań, ale do tytułu to i tak wystarczyło. Pytanie do statystyków: czy aby nie jest to niechlubny rekord polskiej ligi?

Ta jedna statystyka wiele mówi o poziomie rozgrywek w rundzie rewanżowej. To, że wśród powołanych przez Franciszka Smudę do szerokiej kadry na mistrzostwa Europy piłkarzy nie ma ani jednego zawodnika Śląska można oczywiście tłumaczyć konfliktem między selekcjonerem a Lenczykiem. Z drugiej strony adwokaci potencjalnych kadrowiczów ze Śląska nie powinni zapominać, że Sebastian Mila i spółka nie potrafili sobie poradzić w kwalifikacjach Ligi Europejskiej z Rapidem Bukareszt. Poza tym ci, którzy stanowili o sile wrocławskiej drużyny (Mila, Łukasz Madej, Przemysław Kaźmierczak) w swoim czasie dostali szansę gry w lepszym, zagranicznym otoczeniu i wracali do kraju jak niepyszni. Więc czy teraz, z 30-stką na karku, mogą być zbawieniem reprezentacji? Kogo nie spytać, ten potwierdzi: Śląsk, jeśli poważnie myśli o awansie do Ligi Mistrzów, musi iść na zakupy i w konsekwencji wymyślić się na nowo, bo w tym składzie nie ma w kwalifikacjach żadnych szans.

Taka to już ta polska liga, że wracający po krótszych lub dłuższych, mniej lub bardziej udanych okresach spędzonych za granicą (oprócz wymienionych ze Śląska, np: bracia Żewłakowowie, Kamil Kosowski, Marcin Baszczyński, Marek Zieńczuk, Marek Saganowski) nie są żadnymi zapchajdziurami, ale piłkarzami, bez których drużyna nie może się obyć.

Reklama