Historia, edukacja, życie rodzinne i seksualne, zarodki, Bruksela, Moskwa, Berlin, media, narodowa tożsamość, niepolska literatura, zwalczany Kościół, obce wzory, narzucana poprawność, deptana tradycja, odrzucany patriotyzm... W tym zestawie zagrożeń cała polityka Tuska, oprócz tego, że na bieżąco nieudolna, ma swoje drugie złowieszcze dno, antykulturowe i antynarodowe zaplecze.
Czego w szczególności, zdaniem prawicy, muszą się lękać Polacy, jakie mają zmartwienia?
Oczywiście, na pierwszym miejscu stoi kwestia fundamentalna: rozpad państwa, będący wynikiem jego zawłaszczenia przez władzę i stosowanych praktyk kryptototalitarnych, i to na każdym polu. Jedna z wielu ilustracji: okładka poprzedniego „Uważam Rze” (cotygodniowego przeglądu prawicowych lęków) krzyczy – Władza niszczy TVP – a w środku numeru kilka artykułów, które na różne sposoby tę tezę potwierdzają. Że niszczy finansowo, personalnie, treściowo, politycznie. Gdy w poprzedniej odsłonie politycznej TVP była opanowana przez prawicę (z aktywnym, kierowniczym udziałem dziennikarzy pracujących dzisiaj w „Uważam Rze”), nie płynęły z tamtej strony żadne słowa protestów i oburzenia, choć akurat jej kondycja finansowa była podobnie fatalna, a programowo wychylała się ideologicznie przede wszystkim w jedną stronę, wiadomo jaką.
Państwo zanika wszędzie i na wszystkie strony, co bardziej radykalni prawicowcy prezentują to jako katastrofę o wymiarze historycznym, a bardziej umiarkowani jako szybko postępującą erozję. Każda niedoróbka władzy, każda jej decyzja lub jej brak pokazywane są jako czyny z góry zamierzone i podpięte pod zamiar szkodzenia narodowi. Historyczne i wielopokoleniowe zaniedbania organizacyjne, niedomogi stare i dzisiejsze (notabene z wielkim udziałem społeczeństwa, które jest jakie jest) zapisywane są na konto tej właśnie władzy.