Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Biuro etyki od poselskiej poetyki

Czym zajmuje się komisja etyki poselskiej

„Wydawało się, że ta kadencja będzie spokojna, ale komisja etyki poselskiej ma tyle samo roboty co za burzliwych czasów Samoobrony”. „Wydawało się, że ta kadencja będzie spokojna, ale komisja etyki poselskiej ma tyle samo roboty co za burzliwych czasów Samoobrony”. Piotr Socha / Polityka
Stenogramy z posiedzeń komisji etyki poselskiej to często gotowy scenariusz komedii. Byłoby śmiesznie, gdyby nie były prawdziwe.
„Regulamin mówi jasno, że w komisji etycznej mogą zasiadać tylko osoby o nieposzlakowanej opinii i wysokim autorytecie moralnym i ktoś ukarany sądzić o czynach innych nie może”.Piotr Socha/Polityka „Regulamin mówi jasno, że w komisji etycznej mogą zasiadać tylko osoby o nieposzlakowanej opinii i wysokim autorytecie moralnym i ktoś ukarany sądzić o czynach innych nie może”.

Ewa Kopacz zapowiedziała, że wszystkie wypowiedzi z pamiętnej debaty nad reformą emerytalną trafią do komisji etyki poselskiej. Platforma poskarżyła się na Jarosława Kaczyńskiego za przywołanie Hitlera, a Solidarna Polska na Stefana Niesiołowskiego za „won”, wypowiedziane w stronę agresywnej dziennikarki. Wydawało się, że ta kadencja będzie spokojna, ale komisja etyki poselskiej ma tyle samo roboty co za burzliwych czasów Samoobrony. Teraz są to jednak sprawy szczególnego rodzaju.

PiS na wyścigi z Solidarną Polską ślą skargi na tych, którzy odważyli się powiedzieć złe słowo na duchownych. Na razie prowadzą ziobryści. Szef tego klubu Arkadiusz Mularczyk pozwał Stefana Niesiołowskiego za to, że przewodniczącego episkopatu bp. Michalika nazwał biskupem krętaczem, a bp. Mokrzyckiego – wielką kompromitacją Kościoła. Mularczyk, dopytywany, czy słyszał od biskupów, że poczuli się urażeni, mówił, że nie ma znaczenia ich subiektywne odczucie, ale „nasza ocena, że tego typu wypowiedzi są niegodne ważnych, prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej”. Stefan Niesiołowski przyznał, że może to nieładne słowo, ale stwierdził, iż biskup, pytany wielokrotnie, czy popiera karę śmierci, mówił, że w zasadzie nie popiera, ale… „Trudno to nazwać inaczej niż krętactwem”. Dodał, że wobec duchownych i tak stosuje taryfę ulgową.

Propozycje wyroków na byłego wicemarszałka zależały od politycznych sympatii komisyjnego sądu. Patryk Jaki (SP), najmłodszy poseł w całej izbie, żądał nagany (to najwyższy wymiar kary, komisja ma do dyspozycji jeszcze upomnienie i w najlepszym przypadku – zwrócenie uwagi), a Armand Ryfiński z Ruchu Palikota wnioskował, by w ogóle marszałka nie karać. Głosy rozłożyły się w tej sprawie dokładnie po połowie, więc sprawa trafiła do tzw.

Polityka 26.2012 (2864) z dnia 27.06.2012; Polityka; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Biuro etyki od poselskiej poetyki"
Reklama