Jacek Żakowski: – Co się dzieje ze służbą zdrowia?
Kinga Dunin: – Brakuje pieniędzy.
Bo składka jest za niska?
W Unii tylko Rumunia wydaje mniej na obywatela. Unijna średnia to 7,5 proc. PKB. My wydajemy 5 proc. A polski system generuje niepotrzebne koszty.
Mimo reform?
W dużym stopniu z powodu reform. Takie zmiany, jakie się u nas przeprowadza, radykalizują wady złego systemu. Władza próbuje ograniczać koszty w sposób, który je przerzuca tam, gdzie muszą być większe. Z powodu złych reform wydatki rosną, więc pieniędzy coraz bardziej brakuje.
Wszędzie na świecie brakuje pieniędzy na zdrowie.
To się nigdy nie zmieni.
Bo potrzeby są nieograniczone?
Jest coś, co socjologia medycyny nazywa kliniczną górą lodową. Badania pokazują, że zgłaszane potrzeby zawsze są wierzchołkiem problemów, z którymi można by iść do lekarza. Im więcej potrzeb jest zaspokajanych, tym więcej się ujawnia. Często człowiek ma jakieś symptomy latami, ale się nie leczy, bo nie uważa, że jest chory, nie ma czasu, nie wierzy, że lekarz się tym zajmie.
Albo sądzi, że w jego wieku coś już musi boleć.
Albo że jak kaszle, to drobiazg, bo zimą to się zdarza. Potrzeby zdrowotne są uwarunkowane kulturowo, cywilizacyjnie i ekonomicznie. Czyli względne.
A medycyna proponuje coraz więcej coraz droższych procedur.
Dlatego między innymi koszty leczenia lawinowo rosną. A jednocześnie narasta problem niezaspokojonych potrzeb uboższych i zbyt późnego zgłaszania się do lekarza. Na przykład w onkologii.