Tekst został opublikowany w POLITYCE w sierpniu 2013 roku.
W Sejmie „prokacapskie gęby”, w mediach propaganda aborcji, eutanazji, homomałżeństw, u władzy ludzie, którzy zasłużyli na Trybunał Stanu, na ulicach lewacy, agenci, dewianci, feministki... Degradacja wspólnoty, rodziny, państwa. Tak szkicuje Polskę Stanisław Pięta, poseł PiS. W Sejmie od trzech kadencji. „To zdegenerowane państwo, pełne korupcji, bezkarnych ubeków i tewulców to »zasługa« smolarów, michników itp.” [pisownia oryg.] – pisze na Twitterze. „To niestety chory kraj, choroba jest nieuleczalna. Ten system musi zostać unicestwiony, popeerelowskie, czerwone mendy muszą zostać pozbawione wpływów. Wszystko jedno jak, inaczej utracimy Ojczyznę i zaprzepaścimy przyszłość naszych dzieci. Następne pokolenia będą nas przeklinać” – dodaje na Facebooku. Recepta jest prosta: głosowanie na PiS. Zresztą „kto nie popiera PiSu to zdrajca, kretyn albo niedostatecznie poinformowany w najłagodniejszym przypadku”. Tym ostatnim tweetem sprawia, że na krótko robi się o nim głośno, nie tylko na Twitterze.
Mało kto jednak pamięta, że poseł Pięta jest autorem dosadniejszej wypowiedzi. To na jego słowa powoływał się w swoim oświadczeniu poselskim w dzień po wyborze Baracka Obamy na prezydenta USA w 2008 r. Artur Górski, który na mównicy sejmowej cytował: „Obama to nadchodząca katastrofa, to koniec cywilizacji białego człowieka”. Górskiego z Piętą łączą zresztą nie tylko bezkompromisowe poglądy (obaj np. postulują, żeby odebrać kobietom prawo do aborcji, nawet jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu) i narodowe zadęcie, ale nawet fizjonomia – co skrzętnie odnotował jeden z tabloidów, nazywając ich klonami.